wtorek, 31 marca 2009

Chili con carne.

Dziś przedstawię kolejną aromatyczna potrawę, oczywiście jednogarnkową.
Jest to istna rozpusta dla zmysłów.
Uwaga! Łatwo można sie przejeść!

Zdjecie z www.gotowanie.wkl.pl


1 puszka fasoli czerwonej
1 puszka kukurydzy
500 g miesa wolowego mielonego (wieprzowe tez jest dobre)
2-3 czerwone papryczki chili (drobno pokrojone)
1 czerwona papryka (pokrojona w kostke)
1 cebula (pokrojona w kostke)
1 przecier pomidorowy ( mogą być pomidory z puszki)
2 zabki czosnku (drobno pokrojone)
2 liscie laurowe
bazylia, sol, pieprz, pieprz cayenn

Mieso podsmazyc na oliwie z cebula i czosnkiem, a nastepnie poddusic z chili, papryka, przecierem pomidorowym i cayenn.Podlać wodą lub rosolem, dodać liscie laurowe (i ew. pomidory z puszki wraz z sokiem) i gotowac pod przykryciem jakies 15-20 minut. Na koniec dodac fasole i kukurydze i pogotowac jeszcze 2-3 minuty. Doprawic sola i ewentualnie pieprzem cayenn. Udekorowac (najlepiej swieza) bazylia.
Konsystencja powinna byc dosyc gesta.
Chili con carne mozna podawac z ugotowanym na sypko ryzem lub po prostu z chlebem. Odgrzewane jest jeszcze smaczniejszy.

piątek, 27 marca 2009

Sałatka z kurczakiem i ananasem.



Przedstawiam dziś sałatkę, która ma w sobie to coś, co sprawia,że źrenice człowieka się rozszerzają podczas jedzenia.

Składniki:
2 piersi z kurczaka
2 puszki kukurydzy
kostka rosołowa
puszka ananasów
majonez
sól, pieprz, curry




Piersi z kurczaka ugotować w kostce rosołowej. Następnie "porwać" lub pociąć na małe kawałki. Ananasa pokroić w kostkę. Wymieszać kurczaka z ananasami i kukurydzą oraz majonezem i przyprawami (do smaku jak kto lubi).


SMACZNEGO :)

Sałatki nigdy dosyć. Je się ją, za chwilę znów by sie zjadło, gdyby tylko brzuch to wytrzymał.Zawsze powtarzam ,że ma opium w sobie. Odurza,wciaga w jedzenie, wspaniale pachnie, pieści kubki smakowe i mówi: jedz mnie! jedz mnie!
Doprowadza człowieka do ekstazy, robi z człowieka schizofrenika.

środa, 4 marca 2009

8 marca




Cool Myspace Generators

Nie będę sie rozpisywać o tradycjach tego święta.
Powiem tylko krótko: kojarzy mi sie z radzieckimi kartkami okolicznościowymi, jakimiś prezentami od radzeckiej braci (otrzymywane w szkole), goździkami.
Tak naprawdę to święto facetów, bo to oni mają imprezki w ten dzień i chodzą nawaleni.Kobitke oblecą goździkiem i jest ok.
Szukałam tych kartek na necie ale nic nie znalazłam.Były piękne graficznie.
Pamiętam jeszcze rok 1981. Urodziła się moja siostra, która miała być synkiem.
Odwiedziliśmy mamę w szpitalu, gdzie ojciec sie dowiedział o płci dziecka. Całą drogę powrotną i pół dnia nie odzywał się do nikogo.
Zakończył milczenie słowami :"no tak, co innego potrafi urodzić"...
Nadmienię ,ze żartował i że w domu miał już 3 córki.Kochał i tę czwartą.