wtorek, 9 listopada 2010
Szachy.Opowieści drobne.
Gdy ojciec próbował zabić we mnie żyłkę hazardzisty, postanowił nauczyć mnie grać w szachy. Uznał,że gra królów może mieć tylko dobry wpływ na mnie.
Zaczynałam młodo.Poznałam ruchy pionów i tak z ojcem graliśmy.Zawsze wygrywał a ja byłam "szmaciarzem". Coś tam się pykało po tej szachownicy, ale bez namiętności.
W szkole średniej, nauczyłam grać moją kumpelę. Szybko uczeń przerósł mistrza (to niby ja). Jej umysł ścisły szybko zapamiętywał. Tak nie mogło być.
Wtedy jeszcze w dziennikach drukowali mistrzowskie partie szachowe.Zaczęłam od analizy tego.By być lepszą od niej i tyłek jej sklepać.Ponieważ była dobra i szybko się uczyła, musiałam sięgnąć po książki, potem po kolejne i kolejne.
Chodziłyśmy czasem na wagary, a jakże.
Wagary wyglądały tak,że zostawałyśmy w domu i od rana do wieczora grałyśmy w szachy. Kiedyś na wagary wybrała się z nami siostra kumpeli.
Wymiękła.Stwierdziła,że jesteśmy wariatki. Byłyśmy.
Wtedy pokochałyśmy szachy.
Nasza miłość do szachów rozkwitała. Ja w międzyczasie zaczęłam jeździć na zawody szachowe.Jakieś sukcesy miałam.
Chodziłam na treningi.
Wyobrażacie sobie treningi szachowe?
To kolejne książki do przerobienia, to symultany, to ekspresowe partie.Istne pranie mózgu.
Moja drużyna...składała się z autentycznych czubów.A zarazem geniuszy.
Ja odstawałam od tej grupy, ale byłam koniecznością, bo dziewczyna była obowiązkowa.
Pewnego dnia, gdy przyjechałam do domu od drzwi krzyczę:
-Ojciec rozstawiaj szachy!
-Ze "szmaciarzami" nie gram- on na to.
-Rozstawiaj, zaraz Ci dupsko sklepię.
Zagraliśmy. Pierwszy raz w życiu wygrałam.
Ojciec jakiś czas milczał nad szachownicą, po czym rzekł:
-Zwracam honor. Nie jesteś "szmaciarzem". Nigdy już z Tobą nie zagram.
Słowa dotrzymał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Dziwne, mógł się "podciągnąć" przy Tobie.:)
Podziwiam bo nigdy w szachy nie grałam! Nawet z warcabami miewam problemy.... :)))))
Kasiu piękna historia - najbardziej mnie rozbawił Tata z tym określeniem:"ze szmaciarzem nie będę grał..." Rewelacyjne było zakończenie ...ale Tata bardzo elegancko postąpił "zwracając Ci honor". Widać jednak, że przegrywać nie lubił:) Buziaczki Ci przesyłam.
路過ˊ﹏ˋ
hahahah ze szmaciarzem nie chcial ale z mistrzem tez nie ;)ja z ojcem gralam jako dziecko w karty w pokera i zawsze mnie ogrywal a ja potem ryczalam hahaha
Zazdroszczę, że miałaś z kim grać. Ja jako dziecko nie miałam (poza ojcem), a nie byłam na tyle dobra by chodzić gdzieś na zajęcia, a może po prostu bałam się o to poprosić rodziców. Zaczęłam się uczyć jako już dorosła osoba, kupiłam sobie książki. Nie jestem dobra, ale szachy kocham i szanuję.
Szachy to wielka gra. Nie darmo mówi sie o niej: Królewska. Polecam ją. Powiększa pamięć. Niesamowicie.
I kto tu pisze,że nie ma talentów.A tu....bystra,sprytna,dowcipna,o matko... gra w szachy i czego zazdroszczę fajnie o tym pisze.Pozdrawiam.
Prześlij komentarz