Już starożytni filozofowie zauważyli, że człowiek posiada zdolność rozróżniania dobra i zła , zresztą przekonanie to jest powszechnie obecne np. w każdej religii .
Zdolność ta umożliwia mu wybór dobra, a w związku z tym różnicuje jego postępowanie, które określamy moralnie dobrym lub złym. Postępowanie to z jednej strony wypływa z „wnętrza człowieka”, a z drugiej jakoś zwrotnie na niego oddziałuje, czyniąc go lepszym lub gorszym. Wgląd zarówno w elementarne fakty życia codziennego, jak i najwyższe czynności ludzkie prowadzi do przekonania, że nie jest możliwe zrozumienie człowieka bez odniesienia go do jego celu – spełnienia się.
O celach i spełnieniu juz pisałam.
Zasadne staje się pytanie o naturę tego spełnienia i jego sposoby czy środki doń prowadzące. Tradycyjnie zwano je szczęściem.
I tu ładnie przechodzę od celów , przez spełnienie do szczęścia.
Wyczytane w Wikipedii:
Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie.
W rozważaniach o jego naturze szczęście najczęściej określane jest w dwu aspektach:
• mieć szczęście oznacza:
o sprzyjający zbieg, splot okoliczności;
o pomyślny los, fortuna, dola, traf, przypadek;
o powodzenie w realizacji celów życiowych, korzystny bilans doświadczeń życiowych
• odczuwać szczęście oznacza:
o (chwilowe) odczucie bezgranicznej radości, przyjemności, euforii, zadowolenia, upojenia,
o (trwałe) zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego
A teraz tak mądrze i niezrozumiale:
Według niektórych neurologów, szczęście pozostaje w ścisłym związku z poziomem serotoniny w synapsach jąder szwu, a także dopaminy w jądrze półleżącym oraz endorfin. Jako dowód przytacza się odczuwane szczęścia pod wpływem substancji dopaminergicznych, serotoninergicznych oraz agonistów receptora opioidowego.
Wracamy do filozofów....
Filozofowie przynajmniej od czasów Sokratesa dociekają natury szczęścia i jego osiągalności. Obydwa zagadnienia rozważane są w kontekście pytania czy szczęście zależy jedynie od życia filozoficznego, czy też zależy również od okoliczności życiowych.
Zwłaszcza w starożytności rozumienie szczęścia było pochodną rozumienia ludzkiej natury. Napotykamy w związku z tym rozmaite stanowiska:
• Jako pewien ideał, szczęście w życiu ziemskim jest nieosiągalne. Może ono jednak zostać osiągnięte jako nagroda za sprawowanie w życiu pozagrobowym (raj).
• Według Arystotelesa szczęście to działanie zgodne z naturą. Ryby są szczęśliwe pływając, a ptaki latając. Ponieważ do natury człowieka należy przede wszystkim myślenie i tworzenie organizacji politycznej, najszczęśliwsze jest życie filozofa lub męża stanu. Arystoteles podkreślał też rolę zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (uważał, że by być szczęśliwym trzeba być dobrze odżywionym)
• Można też osiągnąć szczęście rozumiane jako subiektywnie ocenianą, najlepszą z możliwych sytuację życiową, ocenianą:
o miarą przyjemności życiowych (na przykład w epikureizmie)
o siłą charakteru, uniezależniającą człowieka od zmiennych okoliczności (na przykład w stoicyzmie lub buddyzmie)
• Według chrześcijan absolutnym szczęściem jest bezpośredni kontakt z Bogiem – określany przez Tomasza z Akwinu jako wizja uszczęśliwiająca. Boecjusz pisał, że Bóg jest Szczęściem, a ludzie mogą być szczęśliwi dzięki uczestnictwu w szczęściu Boga.
• Według nauk islamu szczęście jest związane z postępowaniem zgodnym z wolą Allaha – osoby prawe są szczęśliwe, zaś grzesznicy nieszczęśliwi – zarówno w życiu doczesnym jak i pozagrobowym.
• Według nauk buddyzmu nie jest możliwe osiągnięcie szczęścia poprzez podążenie za pragnieniami, gdyż ich całkowite zaspokojenie jest niemożliwe. Jedynym sposobem na osiągnięcie trwałego szczęścia jest więc wyzbycie się owych pragnień. Osiąga się wówczas stan Nirwany.
Szczęście według wielu mądrych nie tego świata uznawane nie za coś płytkiego emocjonalnie,afektywnego odczucia lecz jako coś o wiele głębszego,mistycznego przezywania rzeczywistości,które oparte jest na duchowości tzn czystości serca i ciała.
Według amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa istotą szczęścia jest zaspokojenie potrzeb. O czym już pisałam i pokazywałam piramidę Maslowa.
Po zaspokojeniu danej potrzeby dochodzi do głosu potrzeba wyższego rzędu. Osoba szczęśliwa to osoba która zaspokoiła wszystkie potrzeby. Ponieważ najwyższą z nich jest potrzeba samorealizacji, można przyjąć że ludzie szczęśliwi to ludzie samorealizujący się.
Według Maslowa ludzie ci posiadają następujące cechy:
• realistyczne nastawienie do świata
• akceptacja samego siebie
• przyjazny stosunek do otoczenia
• spontaniczność
• niezależność
• niekonwencjonalne podejście do życia (unikanie stereotypów)
• głęboka duchowość
• głębokie przeżywanie miłości
• filozoficzne, niezłośliwe poczucie humoru
• kreatywność
• bogata osobowość, odporna na wpływy otoczenia
Współczesna psychologia podkreśla również rolę wewnętrznie motywowanej aktywności. Jeżeli robimy coś dla samej przyjemności i koncentrujemy się wyłącznie na tej czynności, a nie na przyszłych korzyściach z niej. Na przykład sport może przynieść szczęście, jeżeli troska o wyniki nie przesłoni nam samej radości z gry.
Wg niektórych uczonych poziom szczęścia danej osoby jest zaprogramowany genetycznie i choć wydarzenia mogą mieć nań wpływ, prędzej czy później wrócimy do stanu wyjściowego.
Nie czuję się nieszczęśliwa, a więc chyba jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńAnabell-pewnie masz rację. Całusy.
OdpowiedzUsuńgenetycznie? ojej, to już na całe życie, a wyżej tekst brzmiał optymistycznie, a teraz...teraz bedziemy potwierdzać regułę:)
OdpowiedzUsuńInteresante...
OdpowiedzUsuńooo matko jedyna a ja nie mam jader i co teraz :/
OdpowiedzUsuń'• bogata osobowość, odporna na wpływy otoczenia'- nie w tych czasach ;PP
OdpowiedzUsuńKasiu, ten Maslow mądrze mówi...jestem szczęśliwa, bo większość cech do mnie pasuje:))) Filozoficzny wywód, jakoś tak mistycznie brzmi, póki co ten inny świat mnie nie dotyczy, wolę stąpać twardo po ziemi i tu szczęście znajdować:)))
OdpowiedzUsuńKASIEŃKO OCZYWIŚCIE, ŻE "SERDUSZKO" DLA CIEBIE, JAK MOGŁAŚ WĄTPIĆ? Pozdrawiam serdecznie.