Czy czujesz się dyskryminowana? TAK? NIE?
Dyskryminacja to nie odczucie/uczucie tylko fakt społeczny.
Pewnego dnia w moim domu wywiązała się dyskusja na temat feminizmu i dyskryminacji między mną I moim ukochanym.
Nie jestem wojującą feministką a on nie jawił mi się nigdy jako szowninistyczna świnia, ale wkurzył mnie.
On: Dyskryminacja w Polsce? Gdzie? Tak jak w Polsce mają kobiety, to nigdzie nie mają. Popatrz u Arabów...(ble, ble)
Ja: Tak. Kobiety zarabiają mniej będąc na tym samym stanowisku, co facet. Dlaczego?
On: A gdzie Ty widziałaś takie kobiety? U mnie w firmie jest odwrotnie.
Ja: No ja.
On: No tak. Ty.
Ale to Wy idziecie na wcześniejszą emeryturę (dowód na dyskryminację mężczyzn) , to Wy zachodzicie w ciążę, macie dzieci, które mogą zachorować,Wy bierzecie opiekę na te dzieci.
Ja: A kto te dzieci robi?! Czy my jestesmy wiartopylne?!Czy to nie są Wasze dzieci-facetów? Czy Wy nie możecie brać części macierzyńskiego (tacierzyński), czy opieki nie możecie brać gdy dziecko zachoruje?! Możecie!
On: Ale kobiety biorą wolne a nie faceci.
Ja: No bo jak policzę ile Ty stracisz na opiece a ile ja, to wychodzi,że lepiej bym ja siedziała w domu i ja traciła. No bo zarabiam mniej niż Ty (dzięki dyskryminacji).
Przerwałam tę dyskusję, bo wkurzenie moje osiągnęło zenit i mogło dojść do rękoczynów.
Wniosek: mój facet to szowinista.
Po rozmowie z kolegami w pracy okazuje się,że nie tylko mój mąż ma tę dolegliwość.
Padają argumenty wyświechtane i stare jak świat (na nic orginalnego ich nie stać) :
to natura stworzyła kobiety, do siedzenia w domu, zajmowania się dziećmi.
Natura? A skąd taki wniosek? Budowa naszego ciała jest dopasowana do zlewozmywaka? do noszenia dzieci?
Faceci wiedzą lepiej.
Nie rozumiem argumentów, że nie jesteśmy stworzone do przewodzenia, nie potrafimy zarządzać grupą ludzi, albo mamy takie czy inne predyspozycje. Skąd takie wnioski?
Dlaczego tak się generalizuje? Większość z nas pracuje na dwóch etatach, potrafi tak wszystko zorganizować, by jeszcze mieć czas dla dzieci. Mamy podzielność uwagi.
Dyskryminacja w Polsce, może nie jest drastyczna, ale istnieje i walczyć z nią należy. Pierwszym krokiem do walki z nierównością będzie przyznanie się do tego, że ona jest. Kiedy większość polityków, a także 'zwykłych' Polaków i Polek powie, że widzi ten problem - będzie to krok milowy na drodze do równouprawnienia.
A tu przykład dyskryminacji słownej na wesoło:
http://pisanka.dzienniki.styl24.pl/wpis.php/id,291475/title,dyskryminacja-kobiet-na-wesolo-/
A dlaczego kobiety mają mniejsze stopy?
OdpowiedzUsuńŻeby miały bliżej do zlewozmywaka.
To sama widzisz, że natura tak chciała.
Obecnie nie czuje sie dyskryminowana, ani w pracy( bo nie mam szefa), ani w domu-gdzie podzial obowiazkow jest w miare czytelny dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńAle w przeszlosci bywalo roznie...facet, nawet len byl milej widziany niz najbardziej pracowita kobieta. Na studiach to facet mial latwiej i wiele mu uchodzilo, a kobieta musiala wiedziec wszystko.
Ezieta, masz rację. W domu-spoko , ale w pracy...niestety.
OdpowiedzUsuńCzesio- jak Cię dopadnę....
A "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?";)
OdpowiedzUsuńChociaż lepiej nie pisz tego tu, bo cenzura może nie przepuścić
CZesiu...kobieta ma jeszcze punkt ciężkości przystosowany do noszenia siatek z zakupami.
OdpowiedzUsuń