wtorek, 9 czerwca 2009

Starość juz po 40-tce?.



Starzeję się, tu mnie strzyka, tam mnie rąbie...Wzrok zawodzi.Bierze mnie na wspominki i ciagnie do ziemi (stąd skrzynki na balkonie). Dzieci duże...nie mam tyle pracy w domu, to znalazłam sobie zajęcie-decoupage.Za namową córki i ciągłym chwaleniem mnie wzięłam się w ogóle za decoupage. Z ogromnym zacięciem maluję, lepię i skrobię.Wszystko co mnie otacza w mojej wyobraźni zostało już zdekupażowane. Efekty mojej pracy? Raczej marne, bo nie mam talentów.Ale cieszy mnie sama praca.

Ostatnio nie mam co i dla kogo robić. No to znalazłam sobie inne zajęcie: zapisałam się na kurs organizowany z funduszów UE w Krakowie: samodzielny księgowy. Trwa 1/2 roku. 3 razy w tygodniu po pracy będę jeździć do Krakowa (50 km)i siedzieć po 4 godziny i się uczyć. Na starość się będę uczyć .

Jednak cieszę się choć będę umordowana.
Może w końcu zmienię pracę?

Ktoś mi kiedyś powiedział,że mój zapał trwa góra rok. I nie pomylił się. Zaczęłam książkę pisać- nie skończyłam. Zaczęłam malować-wymiękłam. Decoupage- nachodzi mnie zwątpienie.
Może kurs zdążę skończyć.

9 komentarzy:

  1. Na razie jeszcze nie widać u Ciebie zniechęcenia blogiem, tak że do zimy może pociągnie ta stronka ;)

    Znając jednak Ciebie to na pewno coś innego sobie znajdziesz. Ty nie umiesz nic nie robić.

    "Po czterdziestce człowiek wie,
    Na co stać go, na co nie,
    Co jest dobre, a co złe,
    Po czterdziestce człowiek wie!
    Po czterdziestce człowiek ma
    Trochę z osła, trochę z lwa,
    Na facetach tak się zna,
    Jak na graczu karta zła!"

    (C) Krawczyk & Smoleń

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesio....to Ty powiedziałeś....a ja zacytowałam.I musze szukać....co by tu robić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, w tak zaawansowanym wieku nic, tylko usiąść i rozsypać się w proch. Właśnie wypatrzyłam ten wpis w profilu 'nie mam talentów'. Jessss... Może za bardzo na tym się skupiasz? Bez kierunkowego wykształcenia trudno zostać poważnym śpiewakiem czy nawet kucharzem, do takiego fajnego, amatorskiego dekupażowania talentu masz wystarczająco. Dobrze, że będziesz robić ten kurs, żeby to tylko nie było byle jakie gówno obliczone na wyciąganie kasy, a poważne szkolenie. Po czterdziestce człowiek z reguły już wie, po co się uczy, więc życzę wytrwałości - księgowość akurat jest przydatna i naprawdę zwiększa szanse zawodowe.
    Pozdrawiam Cię serdecznie! Nie mirmiłuj już!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heheheh. Daisy- też mam nadzieję,że będzie to porządny kurs. Mam zaliczone studium ekonomiczne a kurs chciałam w ramach odświeżenia.Najwyzej nie dam IM żyć i będę pytać i pytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, chcesz powiedziec, ze ja juz za debowa jesionka powinnam sie rozgladac???
    Ucz sie kochana, ucz. Nawet jesli to tylko odwiezenie, zawsze zwiekszysz swoje mozliwosci legitymujac sie takim kursem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to nie masz dla kogo robić???!!! A ja? Ja chcę! Ja lubię i mi się to podoba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mną cisnęło jak przeczytałam tytuł Twojego wpisu!
    Jaka starość?? Ja sobie stanowczo wypraszam!! Poza tym ja mam 24 lata (a co to, niby że czeskiego błędu nie można zrobić? ;-D ) i tej wersji będę się trzymać - aż do następnych urodzin. Wtedy skończę... 34 lata ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. JA to ciagle mam 18 lat i już jestem młodsza od mojej córki. :-) Tylko już kurcze...świadomość taka...

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro Twój zapał trwa góra rok, to kurs zdążysz zrobić, nie? Zawsze to coś :) Kaśka, nie zniechęcaj się, bo powiem mojej mamie, która ma 52 lata, że mówisz, że jest stara ;D :D

    OdpowiedzUsuń