Udają,że mi płacą, ja udaję,że pracuję.
I tak:
6.00 - 6,45 Kawa. W międzyczasie przegląd zaprzyjaźnionych blogów, przegląd poczty.
6.45 - 7.30 Mycie szklanki. Przeglądanie zaprzyjaźnionych blogów,przegląd prasy.
7.30 - 8.30 Telefon.Zbycie ew.petentów i ludzi roszczących sobie prawo do nacisków
na mnie.
8.30 - 8.45 Śniadanie.
8.45 -10.30 Przegląd prasy i portali.Próba podjęcia pracy skończona niepowodzeniem.
10.30-11.30 Kawa.
11.30-12.30 Kolejna próba podjęcia pracy. Tym razem zakończona sukcesem.
12.30-14.00 Oczekiwanie na fajrant.Zbywanie ew.petentów.Plotki z koleżanką, kolegą,
szefową.
Oświadczam,że nie pracuję w Caffe internet. :-)
W ramach akcji szefostwa przeprowadzonej pod kątem zwolnień mieliśmy wypisać co robimy, czym się zajmujemy.Uzbierało się tego 2 strony A4.Nieprawdopodobne?
Ja to nazywam dobrą organizacją pracy.
Prawie jak ja... czasami;)
OdpowiedzUsuńTe ludzie niektóre, petenty znaczy, to wyczucia nie mają wcale. Łażą i przeszkadzają... w blogowaniu;))))
Kasiu pracowity dzionek miałaś.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej w takie dni męczę się drogą do i z pracy :) no i odganianiem petentów.
Oni to wyczucia za grosz nie mają.
Czyli ze teraz to w zasadzie już weekend zaczęłaś :)
To miłego w takim razie ci życzę
Cześć Kasiu, przypomina mi to moją pracę w pewnym Ośrodku Informacji Naukowo-Technicznej, tyle tylko,że nie było wtedy jeszcze komputerów, więc odchodziło czytanie. A ja marzę, bym teraz mogła choć jeden dzień nigdzie nie ruszyć się z domu i dokładnie nic nie robić, o niczym nie pamiętać.
OdpowiedzUsuńPomarzyć dobra rzecz.
Miłego, ;)
No czasem to przeszkadzają w blogowaniu.Jak mnie wtedy wkurzają! Chce dopowiedziec,że zawsze mam wszystko na czas zrobione. Za pomocą Czesia zrobiłam sobie małe programiki co to pracują za mnie. Ja tylko klikam :-)
OdpowiedzUsuńTo ja też chce poznać Czesia ;)
OdpowiedzUsuńNapisze mi program co to w pracy za mnie zrobi wszystko, jak tylko klikać będę i robić na drutach
ihihih
Taki zestaw do inwentaryzacji, obsługi klientów z jednoczesnym wystawianiem faktur, tłumaczenia ofert i parzenia kawy.
Na papierosa i do toalety pójdę sama.
Buziol
W sumie taka praca ma plusy i minusy,,plus nie masz zaległości w necie:)...minus ja jednak bym"oszalała"po jakimś czasie jakby w pracy tak mało się działo.
OdpowiedzUsuńJa to nawet nie umialabym planu dnia napisac. Nie mam czasu isc do wc, a po kawe dzwonie i pije w miedzyczasie...
OdpowiedzUsuńAle zbywac tez potrafie...Jak sie upre.
Kurcze, jak się pracuje na swoim, to taki plan dnia nie zdaje egzaminu. Człowiek robi i robi i wiecznie do tyłu:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana***
Czasem mam tak jak Ty, ale na szczęście rzadko :-D
OdpowiedzUsuńZwariowałabym!!
hahahhahahahahah nie powiem nic
OdpowiedzUsuń"..za pomocą Czesia..."
OdpowiedzUsuńto trzeba zrozumieć, że Czesio został przez Kasię niecnie wykorzystany...by ta mogła więcej po necie chodzić.....
Więcej się tak nie dam wrobić :)
A plan rzeczywiście napięty, chociaż w sumie od wielu lat niezmienny.....
No taki rozkład pracy by mi pasował. Ja niestety przychodze do pracy na 8 i za jakiś czas patrzę..o kurcze juz 16!. Wracam do domu i zastanawiam się gdzie mi znów dzien uciekł.
OdpowiedzUsuńNo i jak w tej Ojczyznie ma byc dobrze
OdpowiedzUsuń