czwartek, 27 września 2012

Wyprawa.

W połowie września wzięłam i postanowiłam zrobić jesienne wejście na Babią Górę (1725m)-królową Beskidów.
Obóz założyliśmy w Zawoi-Podryżowane za 30 zeta od łóżka.
Z obozu wyruszyliśmy w góry.
Jeden członek załogi zaczął  wymiękać po 50 metrach wspinaczki. Jednak wsparcie całej grupy w liczbie 2 osób zapobiegło temu wymięknięciu.Po drodze i reszta załogi się gięła, że niby to bez sensu, że po co się skrobać tam gdzie Cię nie swędzi, że lepiej podziwiać z dołu.
 Upór sprawił,że jednak dotarliśmy na szczyt, co było bez sensu, bo było tam zimno jak cholera i szczyt spowijały chmury. Pozostała nam satysfakcja i wymiętoszone bułki. Szybko uciekaliśmy ze szczytu. "Szybko" to słowo na wyrost, bo trzeba przejść przez skalne rumowisko,żeby znaleźć się na szlaku czerwonym prowadzącym do schroniska.

 Schronisko kiedyś a dziś to dwa różne schroniska. Kiedyś miało klimat. Teraz śmierdzi komercją.
Takie czasy.

Jako że zamierzamy zdobyć koronę Beskidów uważamy, że porwanie się na sam początek na Królową było błędem. Przez tydzień umieraliśmy na ból mięśni.
Kiedyś to wejście powtórzymy (osobiście byłam na niej już kilka razy).
Teraz czekają na nas już tylko mniejsze góry...jakieś 23 szczyty. Podobno. :-)

10 komentarzy:

  1. Podziwiam... :) góry to zupełnie nie mój klimat, wolę inne rodzaje ruchu :)


    P.S. Mojej menopauzy to ja się boję bardziej niż kryzysu wieku średniego u Bardzo Mądrego Mężczyzny ;p oby wymyślili na to jakiś skuteczny lek ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hłehłehłe! Od lat gór to ja z dołu podziwiam ;-) Taka karma ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeee.Góry są ok. A ja nigdy nad morzem nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ są ok! Ale od dołu!!
    Morze zdecydowanie polecam!
    Horyzontów nic nie ogranicza ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do schronisk to bym się nie zgodziła - jednak są jeszcze takie miejsca w Polskich górach gdzie czuję się ten klimat ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. góry są fantastyczne! Bardzo ciekawie pani pisze. pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stary góral znad morza1 listopada 2012 22:28

    Kocham te klimaty! I chociaż mieszkam 8 km od morza to zawsze mnie ciągnęło do pięcia się w góry! Do dzisiaj wspominam wejście na Muńcuł( dzisiaj nawet nie wiem gdzie on jest) wpoprzek trawersów, pionowo pod górę, na czworaka ok. 40 lat temu. Nikt nie słyszał o komercji w schroniskach. Były dla zwykłych ludzi, trochę dla wariatów dla których chodzenie po górach było narkotykiem. Pozdrawiam z szumem fal Bałtyku.

    OdpowiedzUsuń
  8. O przez przypadek się mi tu otworzyło i widzę wyprawę na Babią. Ja tam byłem 2 tyg temu w pełnym słońcu i z widokami, że ach. Proszę spróbować w lepszą pogodę bo warto.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wytrwałości i powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń