.jpg)



Nadszedł czas Adwentu czyli czas wyciszenia, radosnego oczekiwania (a nie wolno balować?) i niejako zadumy.
No i ja sie zadumałam.
Oglądając film MC2 naszły mnie wspomnienia. Wspomnienia dyskotek lat 80-tych. Nie wiem w którym roku była moja pierwsza, ale pamiętam klimat...
Dyskoteka to zawsze było wydarzenie.
Organizowane w OSP w mojej mieścinie lub ościennych wioskach, czasem w MDK.
Dyskoteka lat 80-ych to przede wszystkim klimat i ceremonia. W domu już przygotowania od popołudnia . Stawianie włosów na cukier, czyste ciuchy i lustro. Na dyskotekę trzeba było być wyglanzowanym. Nawet punki przychodziły czyściutkie, w świeżych fryzurach.
Sprzęt d-dżeja to czasem był tylko magnetofon szpulowy i nie zawsze czterościeżkowy marki Aria - Stereo czasem Kasprzak (juz kasetowy) .
W przerwie paliliśmy, szpanując papierosy marki Dumont ( takie brązowe , długie - kupione za bony w Pewexie) czy Dunhil, robiąc dobre wrażenie na innych. Do dziś pamiętam ekskluzywny zapach tych papierosów.
Muzyka nie odbiegała od tego co było grane w radio, a do rzadkości należały nowości z maxi - singli:
Kylie Minogue, Jason Donovan, London Boys, Sandra, Samantha Fox,Budka Suflera, Republika,Perfekt, Lombard,Oddział Zamknięty,Rezerwat, Maanam, Dżem...Nie sposób wszystkich wymienić...To były przeboje:)
Sprzęt oświetlający to zawsze jakieś 3 kolorowe światła błyskające, lampa taka rozbierająca ludzi w białych ubraniach no i lustrzana kula.
Czasem w to wszystko wpadło jakieś winko marki Sangria lub marki Rubinowe (a'la szampan), ale nie miało charakteru totalnego chlejstwa. Tańce? trudno opisać - mało kontaktowe, ale zawsze po trzech szybkich był wolny...
Tak jakoś mi się wspomniało....