Mój Kolega siedzi przed komputerem i gada do siebie. Co gada? Hasła reklamowe, czasem jakieś sentencje, a czasem po angielsku choć angielskiego nie zna. Gada niemal non stop.Gdy kiedyś mu powiedziałam:
-Kolego gadasz do siebie!
to odburknął coś o nieprawdzie.
Ostatnio byłam zakatarzona i słabiej słyszałam.On nawija pod nosem.Mówię do niego:
-Coś mówiłeś? Mów głośniej bo katar przytkał mi uszy!
Uśmiechnął się tylko i stwierdził:
-Nic, ja tylko tak do siebie...
i spuścił wzrok.
-No to Cię mam! Przyznałeś ,że gadasz do siebie.W psychologii to krok w dobrym kierunku.:-)
Rodzicielce mojej zdarza się rozmawiać z telewizorem tzn. z reklamami.
Polega to na :
W tv leci reklama kremu i jakaś laska mówi jak jej pomógł w czymś tam.
Rodzicielka:
-No tak, wcale Ci nie pomogło...a tyłek se wysmarowałaś?I tak Ci nie pomoże...gęba bez zmian. itp.
Córuś moja...siedzi przed kompem i uśmiecha się do niego tajemniczo.
Mówię:
-Córuś , uśmiechasz się do kompa...
Wtedy ona zaczyna rechotać.
Znam osobę, która gada sobie do siebie i potrafi mieć dwa różne zdania, na te samą sprawę.
Osobiście gadam...a właściwie czytam sobie na głos tekst, który mam przyswoić a jest trudny.Bo tak w ogóle to gadułą nie jestem.
Czy to wszystko są objawy chorobowe?
Koledze ciągle powtarzam,że TAK, że musi się leczyć.
Osobiście wiem,że póki nie prowadzimy dyskusji z wyimaginowanym KIMŚ, jest dobrze.
Nasze gadanie do siebie, do tv, do kompa nie jest niebezpieczne. Często ma moc terapeutyczną.Jednak dla obserwatora to głupi widok.