
Pierwsze symptomy wystąpiły jeszcze w L.O. Nie zaniepokoiły mnie, bo to były pojedyncze wypadki.Zauważyłam tylko,ze świat po zmroku inaczej wygląda. Światła miasta potrafią mnie tak zmylić,że zgubie się . No ale wiadomo:światła, zmierzch...
Kilkanaście lat temu po grzybobraniu, mieliśmy wyjść z lasu prosto do auta, stojącego przy drodze.Nie trafiłam. Inni tak. Trochę mnie to zaniepokoiło.Nie miałam nigdy problemu z orientacją w terenie (należało się do harcerstwa).Zaniepokojona lekko, szybko zapomniałam o incydencie, znajomi nie. Jakiś czas jeszcze pamiętali.
Minęło parę lat i jestem poważnie zaniepokojona. Gdy jedziemy do dużego marketu, zawsze mam obstawę, której się trzymam (kurczowo). Zaczęło się w Macro.
-No to spotkamy się pod kasami.
Rozejrzałam się. Kas nie ma. To gdzie ja mam iść? 5 kroków w przód, 10 na lewo. Kas nie ma.Mąż mnie znalazł. Kurczowo trzymałam go odtąd za kurtkę.
Centrum Silesia Sosnowiec. Chodzimy z siostrą. Chcę do WC. Zaprowadziła mnie i mówi:
-Idę zająć kolejkę do KFC a Ty dojdziesz.
Przed nami wielkie szklane drzwi a za nimi KFC.
-Nie! Musisz poczekać na mnie , bo nie trafię!
Punkt kulminacyjny nadszedł teraz. Gdy z dworca PKS w Krakowie mam przejść przez Galerię Krakowską zaczyna się. Oznaczyłam azymut:szklane drzwi, Mc Donalds, schody ruchome, wyjście.
Pewnego dnia, mając trochę czasu, zapragnęłam zobaczyć czym jest ta Galeria. Obeszłam parę sklepów, tych z których widziałam wyjście z Galerii.Udało się wyjść.
Innym razem ośmielona sukcesem,zapragnęłam zapuścić się dalej w korytarz. Zgubiłam się.Nastąpiły chwile grozy z dramatycznym poszukiwaniem wyjścia. Bieg w jedną stronę, w drugą. Wyjścia nie ma. Są ochroniarze.Pomogli. Pewnie mieli ubaw, bo Galeria ma prosty schemat planu.
Zdarzyło mi się to już 5 razy.Za każdym razem ogarnia mnie wtedy irracjonalny lęk, ból brzucha, ciśnienie mi skacze.
Ostatnio chciało mi się już płakać. Nie dlatego,że się zgubiłam,tylko dlatego,że ciągle mi się to zdarza. Tak się staram. Zapamiętuję punkty orientacyjne, kierunki i dupa blada.Jestem bezsilna.
Nie mam siły już poznawać zakamarki Galerii. Poza budynkiem sobie radzę.