czwartek, 21 października 2010

I am a student.

No i zaczęło się.
Podekscytowana ruszyłam na podbój świata...czyli na studia.

Zaczęło się ostro: wykłady, wykłady, wykłady, ćwiczenia.
Już po pierwszych wykładach stwierdziłam, że to nie jest miejsce dla mnie a studiować to powinni młodzi a nie osoby w podeszłym wieku.
22 lata przerwy w nauce to strasznie dużo a tu na pierwszy ogień poszła matematyka.
Cóż może stetryczały mózg ? Otóż niewiele.
Po pierwszym wykładzie z matmy padł na nas blady strach, a potem przybili nas matmą finansową, psychologią oraz cholernie nudną ekonomią.Na koniec angielski. Większość uczyła się angielskiego.Ja nie. Oznacza to,że gdy inni będą leżeć na kanapie w zaciszu domku , ja będę kuła angielski.

Nasza grupa tetryków (średnia wieku to chyba ze 40 lat)zaczęła się łamać.
Fajna grupa, szkoda by jej było...ale obawiam się,że się rozpadnie choć profesorowie ciągle powtarzają: nie łamać się.Będzie dobrze.

Jako osoba,której wstyd,że nie umie podstawowych działań matematycznych postanowiłam się podszkolić i wzięłam w galop córkę. Wymiękała, załamywała ręce, łapała się za głowę.
Na nic zdały się jej jęki.Musiała odpowiadać na tysiące pytań jak ja kiedyś...Musiała to odrobić.
Gorzej będzie z przedmiotami, które trzeba wykuć na pamięć. Kucie w ogóle mi nie idzie.Mój mózg jest tabula rasa, ale trudno strasznie ją zapisać. Jest z jakieś bardzo twardego materiału.

Rozruch mózgu uważam za rozpoczęty.

7 komentarzy:

Ata pisze...

Aby ruszyć - potem będzie łatwiej. Nie rezygnuj! Szkoda by było :-)

Gosia pisze...

Kasieńko - superaśnie.
Gratuluje
Takie studia tylko cie rozruszają i odmłodzą.

Kasia Boroń pisze...

Dzięki za wsparcie.
Denerwuję się jak czegoś nie umie. Córka mówi,że jestem narwana.

anabell pisze...

Kasiu, ostatnio udowodniono,że możemy się uczyć i chłonąć wiedzę do póznej starości, tylko musimy tego chcieć,a o tę chęć u ludzi dorosłych trudno, a nie o ich możliwości w tej mierze.Dasz radę, uwierz w siebie, bo ja w Ciebie wierzę.I ciesze się,że się zdecydowałaś na studia. Zobaczysz, mimo zmęczenia odżyjesz.
Miłego, ;)

Grasza44 pisze...

Kasieńko gratuluję odwagi i chęci! Bardzo dobrze robisz - a dziecię niech Cię wspiera i pomaga. Pamiętaj do emerytury jeszcze trochę czasu masz - będziesz miała satysfakcję, że jeszcze dłużej młodość Twoja potrwa:)) Moja koleżanka w wieku 52 lat poszła na studia, bo ich wcześniej nie skończyła z lenistwa a teraz jest cała w skowronkach, bo ma to już za sobą! Oczywiście pomagaliśmy jej wszyscy w zakresie tych przedmiotów, które były naszą mocną stroną. Mam więc nadzieję, że i Tobie będzie miał kto pomóc a umysł wchłonie wszystko młoda niewiasto!!! Pozdrawiam i ściskam serdecznie.

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję kochane KOBIETY...

Anonimowy pisze...

no niestety studia to spotkania towarzyskie,chyba nie zdecydowalabym sie na takie studia gdzie jest matma,nie lubie jej i nie rozumiem,a co do nauki no niestety mam to samao,coraz trudniej cokolwiek nowego w glowie zatrzymac, chyba trzeba po prostu kuc :( ale podziwiam za odwage i chec,