Wszyscy wiedzą co to jest pycha i daremna jest pisanina co i jak.Jednak podam jej definicję.Taką swojską. A tak to skleciłam:
Pycha - jest to obłędny stan świadomości wynoszący naszą osobę ponad inne i dający się czasami odczuć przez innych w przykry sposób.
Pycha to nałóg. Moim nałogiem jest jedzenie.I to ono wynosi mnie w obłędny stan świadomości.
Jako osoba starająca się nie grzeszyć pychą podam przepis na pyszną paprykę:
Papryka PYCHA.
-papryka czerwona
-czosnek
-cebula
-jarzynka, pieprz, chili
-olej
Do garnka na dno wlać olej, wrzucić pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek. Zeszklić. Wrzucić paprykę pokrojoną na części (dowolne).Dusić aż papryka zmięknie, przyprawić do smaku.
Należy starać się odparować większość płynu powstałego przy duszeniu.
Przełożyć do salaterki.
Podawać na ciepło, zimno...
Można włożyć do słoików i zapasteryzować.
Czasami i dziad jest pyszny, bo kombinuje tak: dziadostwo to ubóstwo, ubóstwo to cnota, a z cnoty można być dumnym.
Całkiem jak ta papryka. Niby nic, niby prosta, uboga i mało wyrafinowana a jest pyszna.
3 komentarze:
Aż ślinianki mi pracują :)
PYCHA
po prostu pycha ;) ;)
ale z jednym sie nie zgadzam dziadostwo to stan gorszy od ubostwa i nedzy,ubostwo to bieda a skromnosc jest cnota :) :)
Kasieńko - pycha ma kilka znaczeń i jak to w naszym polskim języku...tylko Polak to zrozumie:))) Pycha, pychotka, pyszności i cymesik, ta papryczka oczywiście, bo o cnotach rozmawiać mi się nie chce:)))zwłaszcza z biedą i głodem związanych. Buziole przesyłam i smacznego życzę - od tego nie utyjesz...chyba, że apetytu na coś konkretniejszego dostaniesz:)))
Prześlij komentarz