Pokazywanie postów oznaczonych etykietą marzenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą marzenia. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 maja 2010

Marzenia.

-Masz jakieś marzenia? Musisz mieć, każdy ma.
-Nie mam.
-Niemożliwe , każdy ma.
-Ja nie.
-To jest chore , to co mówisz....
-Wiem.
-Dlaczego nie masz marzeń?
-Bo marzenia sprawiają ból, gdy się nie spełniają, a moje zazwyczaj się nie spełniały.
-A jak zmieniałaś pracę, to nie marzyłaś o tym?
-Nie.Ja tego chciałam, ale nie miałam marzeń.
-To jest chore, nie rozumie tego.
-Zrozum, nie marzę, by nie cierpieć....

Tak to ze mną jest.

czwartek, 26 listopada 2009

Myśli natrętne.

Piękny poranek, rozświetlony promieniami słońca. Leżę na łóżku i patrzę w okno. Widzę gałązki brzózki, potrącane lekkim i podmuchami wiatru. Widzę kawałek błękitnego nieba, po którym ów wiatr przegania delikatnie białe obłoki.Trzeba wstać zacząć kolejny dzień.
Tylko po co? Po co wstawać, po co zaczynać dzień? Zamykam oczy i w zakamarkach mózgu szukam "powodu", który gdzieś mi się zagubił. Powodu, żeby wstać, wykonać rutynowe poranne czynności, zaplanować dzień. Trzeba wstać ,by żyć.
Brak motywacji . Nie ma. Gdzieś sie zapodziała. 
Kiedyś pod równo przyciętą grzywką na swoich miejscach były umieszczone moje cele, plany życiowe, obowiązki, marzenia. Rano szybko wyskakiwałam z łóżka, bo szkoda było mi marnować dnia na leżenie. Nie miałam czasu zastanawiać się nad różnymi rzeczami . Żyłam dniem dzisiejszymi. Moja refleksyjna natura podrzucała mi czasami jakieś dziwne pytanie, wątpliwości, ale nie skupiałam się na tym. Biegłam przed siebie. Dzień za dniem przemijał, aż dotarłam TU i TERAZ. 

Nastąpiło zmęczenie materiału, refleksyjna natura dała znać o sobie.
Mądry człowiek powiedział: "myślę, więc jestem". To myślenie gorzko mi smakuje. Moje myśli . Przepływają przez moją głowę jak ciężkie gradowe chmury po niebie.
Wcześniej moje myśli były niczym motyle, barwne, wirujące, nadlatywały z różnych stron. Na skrzydłach przynosiły zapach morza i gór, przynosiły marzenia.
Dziś moje chmurne mysli przynoszą rozczarowanie życiem, brak marzeń. Krążą monotonie wokół mojej głowy. Nie sposób ich pominąć w rozważaniach o życiu. Przyglądam się im z uwagą i wiem,ze powoli mnie zabijają. Tylko dlaczego POWOLI ? 

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Mikołajki.


Idąc za ciosem, powspominam czasy gdy Mikołaj do mnie przychodził.
Mikołaj zawsze był wielką zagadką. JA, siostry i koleżanki z sąsiedztwa prowadziłyśmy nieustające śledztwo, kto przebrał się za Mikołaja. Wiedza ta gwarantowałaby mniejszy strach, a wręcz umożliwiała by lekceważenie poleceń powyższego gościa.
Hahhaha. Tak się tylko mówi. Mimo prawie 100% pewności,że to tata, sąsiad, czy wujek strach pozostawał, portki sie trzęsły,a słowa więzły w krtani.
Bohaterkami zostawałyśmy dopiero gdy Mikołaj wyszedł.
Mikołaj przeważnie był chudy,miał biskupią czapę i laskę, którą trzeba było całować.
Gorzej mieli rodzice. Aby otrzymac prezent musieli Mikołaja całować po rękach lub obwłosionych kolanach. Nie rozumiałam dlaczego się tak strasznie śmiali , kiedy ja cała byłam ukupkana ze strachu.
Skąd strach?
Ano trzeba było znać modlitwy,pieśni, wierszyki i zeszyt od religii. On zasiadał na krześle,patrzył na nas groźnym wzrokiem i odpytywał.
Czas prezentów. W końcu miałam go w rękach, nikt mi już go nie odbierze!
Uff! W końcu sobie poszedł!
Rozpakowywanie.
Tutaj przypomniałam sobie o listach do Św.Mikołaja. Kiedyś znalazłam swoje.
Przeczytałąm. Nie wiedziałam czy śmiać sie czy płakać. Uroniłam łzę.
Ależ miałam przyziemne marzenia w porównaniu z oczekiwaniami dzisiejszych dzieciaków.
Czego chciałam? Rękawiczki, szalik,jabłko czasem jakaś lalka.
Popłakałam się. Czy aż tak biedni byliśmy?

piątek, 5 grudnia 2008






Moja siostra napisła ,że jej marzenie to domek w górach niedaleko rzeki. Idąc za tym marzeniem, pokaże kilka domków do wyboru. Wszystkie są albo koło wody albo w górach. Do wyboru , do koloru.
Swoją drogą trzeba zauważyć jak świat jest architektonicznie zróznicowany.
Można by wiele mówić o różnorodności świata.
Dlatego marze by go poznać. Póki co poznaję go poprzez internet.
Cud Tuska się nie ziścił, więc pozostaje mi net i marzenia.
Jedno na tym świecie jest niezróżnicowane. Nie istotne jaki klimat, jaki kolor, jakie wyznanie. To faceci. Oni pozostają tacy sami w każdej strefie klimatycznej. :-)