Ten weekend był spacerowy. Wybraliśmy się w kieleckie strony. Plan był taki: Chęciny, Tokarnia i może Święty Krzyż.
Życie zweryfikowało nasze plany na miejscu. Chęciny- zamek zamknięty, bo go dopiero budują. Podeszliśmy jedynie pod zamek.
Szkoda. Na stronie oczywiście nie było o tym fakcie żadnej wzmianki.
Po drodze widzieliśmy reklamę Zamku w Szydłowie. No to spojrzeliśmy na mapę. Decyzja: jedziemy.
Dojeżdżając do Szydłowa, wyglądaliśmy wzgórza z zamkiem jak to u nas bywa. Już mieliśmy autochtonów pytać o drogę do zamku, gdy podnieśliśmy głowy i okazało się, ze już stoimy pod murami miasta.
Do najważniejszych zabytków miasteczka zaliczają się: mury obronne wraz z Bramą Krakowską, zespół zamkowy (Sala Rycerska, Skarbczyk, Brama Zamkowa), kościół farny pod wezwaniem św. Władysława, kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych, synagoga.


Aby wykorzystać czas pozostały nam tego dnia, pojechaliśmy do Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni.
Rasowy skansen.tutaj
Muzeum Wsi Kieleckiej – Park Etnograficzny w Tokarni powołano w 1976 roku, a zaczęło funkcjonować od 1977 roku. Jest realizacją założeń naukowych etnografa i znawcy tradycyjnej kultury ludowej profesora Romana Reinfussa. Jego zamierzeniem było odtworzenie typowego układu osadniczego wiosek z różnych subregionów Kielecczyzny: Gór Świętokrzyskich, Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, Wyżyny Sandomierskiej i Niecki Nidziańskiej.

Sielanka w pełnej krasie.
Niby fantastycznie ale mieszkać by się chyba już nie chciało w takich chałupach.
Dzień należy zaliczyć do udanych. Miło spędzony na zwiedzaniu w promieniach lekko jesiennego słońca.