piątek, 27 lutego 2009

Ballada o wiklinowej panience.

W Szuwarkowie na skraju jeziora,
Gdy nadeszła świtu pora,
Z mlecznej mgły się wyłoniła
Boska panna Radomiła.
Włosy miała niczym glony,
Bladą twarz, wzrok przestraszony.
Mokre szaty poszarpane,
dłonie dziwnie rozedrgane

Brzegiem snuje się dziewica
Blade łono, blade lica,
I wszak bez niczyjej winy
wpadła w gęsty splot wikliny!
Tak się szarpie, tak ,
Szarpie suknię i drze włosy!
Gwałtu! Rety!
Radomiła suknię już potarmosiła,
Teraz chodzi jak sierota,
A zaschnięte grudki błota
Dekorują Radomiłę...

Wzięła witkę Rudomiła
Suknię szybko oczyściła.
-Patyk giętki-dziewczę pomyślało,
zgięło go i nie połamało.
Pomyślała sobie szybko:
-Co ja zrobię z taką witką?
Chwila, moment, Radomiła
piękny koszyk wymyśliła!

I tak do dziś, drogie dziecię,
Radomiła kosze plecie.
Drogie dziecię, powiem więcej!
Już się panna nam nie trzęsie!
Suknię też ma wiklinową,
a na głowie czapkę nową!

Radomiła w mig do miasta
pojechała napiec ciasta.
Aby jeszcze chlebek upiec
na wiklinę zdał się kupiec.

Nie znalazłszy wikliny w mieście,
musiałaby zapomnieć o cieście.
Lecz rzuciwszy trzy "cholery",
dopadła w skupie stare papiery.
Plecie z makulatury cósik,
nawet dla się kapelusik!

Wreszcie koniec jest ballady,
Wiedz, że jeśli ktoś jest blady,
jeśli splecie choćby wieko,
to się robi bardzo EKO!

Autorki to forumowiczki www.decopage24.pl:
Iwonka
Kejti
polcia
i ja

Powstał z potrzeby chwili i serc. Praca zbiorowa.

poniedziałek, 23 lutego 2009

Mania zbierania.


Mój mąż z niepokojem spogląda na moje dziwactwo. Nie wiem czy to jakiś gen uszkodzony? Były wypadki chomikowania rupieci w mojej rodzinie szeroko pojętej.
Kocham starocie, rupiecie. Gdybym miała kasy...wykupiłabym INTERKOMIS w Siemianowicach Śląskich.
Zakochałam się w wielu rupieciach, które tam zobaczyłam i teraz one śnią mi się po nocach. Ubolewam,że mam tak małe mieszkanie, bo nie miałabym nawet gdzie ich wstawiać.
JAk pisałam,mój mąż spoglada tylko co też wyprawiam....A ponieważ nie mogę sobie kupić wszystkich tych dziudziołów, ostatnio nęci mnie papierowa wiklina.No i powstał koszyk bambusowy i juz papier czeka na wyplatanie...Może się uda.
Koszyk można zobaczyć TU. Córka chce jakiś duży kosz, a ja mam deficyt gazet.
A wogóle to siostra przywiozła mi resztki kafelek, ja też mam trochę i już mój umysł pracuje nad stolikiem na balkon i ku mojemu przerażeniu projekt się krystalizuje.
Ja przywlokłam do mieszkania stolik od maszyny bez blatu, zardzewiały i śmierdzący.Oczyściłam, omalowałam, załatwiłam blat.Kocham ten stolik.
JA znoszę rupiecie do decoupage, ja maluję obrazy nikomu niepotrzebne a siostra dostarcza puszki po herbatkach (ostatnio odmawia współpracy). To dla mnie kartonowe pudełko ma wartość, bo widzę w nim już przyszły projekt. Gdyby nie ograniczenia kasowe i przestrzenne....

piątek, 20 lutego 2009

Anoreksja, bulimia....




Pewnien lekarz stwierdził kiedyś,że jestem anorektyczno-bulimiczna.Oburzyłam się bardzo. Pobiegłam do lusta. Moje 70 kg nie wyglądało na anoreksję. Bulimia? Przecież nie wymiotuję! Kocham jeść!Żal by mi było zwrócić jedzonko.
Jednak słowa lekarza utkwiły mi w pamięci.
Ja bulimiczno-anorektyczna? Dowcip jakiś.
Wszystko to są zaburzenia łaknienia.Dochodzi tu jeszcze jedno:przymus nadmiernego jedzenia, które najbardziej pasuje do mnie.

Osoby dotknięte tymi chorobami mają obsesję na punkcie własnej wagi. Towarzyszą temu stany depresyjne, poczucie wyobcowania, bezsilność, niepokój.

Jadłowstręt psychiczny, czyli anoreksja jest rozpoznawana przez lekarzy jako choroba psychiczna.
Wśród przyczyn jadłowstrętu można wymienić:
- przekonanie o zbawiennym wpływie na zdrowie specjalnych eliminacyjnych diet,
- identyfikacja ze sławną modelką, czy aktorką stosującą dietę ,
- presja środowiska, jak to ma miejsce na przykład w szkołach baletowych,
- krytyczna uwaga kogoś z otoczenia chorego dotycząca jego rzeczywistej nadwagi.
Utrata łaknienia, narastający wstręt do jedzenia oraz próby wmuszania w siebie posiłków świadczą o utracie kontroli nad jedzeniem. To właśnie miejsce wyznacza kliniczną granicę zdrowia i choroby; granicę, która za którą kończy się odchudzanie, a zaczyna anoreksja.

Rozpoczyna się wszystko niegroźnym odchudzaniem, potem w sposób niezauważony przyjmuje kliniczną postać samobójczego zagłodzenia się.
Ciało, myśl i dusza ...wszystko krąży wokół zabiegów pomniejszające masę ciała.
Zmniejszają się systematycznie racje pokarmowe, część produktów zostaje całkowicie wyeliminowana.
W zaawansowanym etapie anoreksja osłabia wydolność fizyczną. Anoreksja powoduje też unikanie spotkań , wycofanie z ulubionych zajęć i obowiązków. Spadkowi masy ciała towarzyszy lęk przed nadmiernym spożywaniem pokarmu, co prowadzi do depresji.
W ostatniej fazie choroby następuje całkowita utrata apetytu i uczucia głodu, towarzyszy jej znaczny spadek masy ciała, a osoba chora nadal twierdzi, iż jest za gruba.
W wyniku głodowania często następują poważne powikłania, takie jak:

• Widoczna utrata ciężaru ciała;
• Zanik miesiączkowania
• Uczucie zimna,
• Zwolnienie akcji serca
• Niedokrwistość
• Obniżone ciśnienie krwi
• Zwolnienie oddechów
• Zasinienie dłoni i stóp
• Obrzęki dłoni, stóp i twarzy
• Meszek na skórze
• Sucha, łuszcząca się skóra
• Kruche łamliwe włosy na głowie
• Wypadanie włosów w dole pachowym
• Trudności z zasypianiem i przesypianiem
• Wzdęcia
• Zaparcia
• osteoporoza
Przede wszystkim jednak anoreksja wpływa na psychikę człowieka, ponieważ powoduje:
• Drażliwość i zmienność nastrojów
• Nieadekwatne spostrzeganie kształtu i ciężaru ciała
• Społeczna izolację
• Powrót do dziecięcych zachowań / wtórny infantylizm /
Najczęściej anorektyk zaprzecza istnieniu choroby, w jego umyśle tkwi myśl, iż musi się odchudzać, ponieważ jest za gruby.

Bulimia- występuje często jako następstwo anoreksji, ma podobne podłoże psychiczne, lecz inne objawy. Polega na zjadaniu potężnych ilości pokarmu oraz pozbywaniu się go w nienaturalny sposób. Prowokowane w bulimii wymioty lub/i zabiegi przeczyszczające wywołują uczucie lekkości i podwyższają nastrój aż do euforii, przyspieszając równocześnie procesy redukowania ciężaru ciała.
W zaawansowanym stadium bulimia powoduje zaburzenia funkcjonowania przewodu pokarmowego utrudniające lub uniemożliwiające samoistne wypróżnianie, pogłębiając tym samym uzależnienie od środków przeczyszczających.
U chorych występują powtarzające się epizody objadania się.
A.Charakteryzują się:
• zjadaniem w krótkim okresie czasu ilości jedzenia większej, niż przeciętna zjadana przez przeciętnego człowieka w podobnych okolicznościach
• poczucie utraty kontroli nad jedzeniem w czasie trwania epizodu objadania się.
B. Powtarzają się nieprawidłowe zachowania mające na celu uchronienie się przed wzrostem wagi - takie jak prowokowanie wymiotów, nadużywanie środków przeczyszczających czy intensywne ćwiczenia fizyczne
C. Epizody objadania się oraz niewłaściwe zachowania objawiają się minimum dwa razy w tygodniu w okresie przynajmniej trzech miesięcy.
D. Samoocena jest pod przesadnym wpływem kształtu sylwetki oraz wagi ciała.
E. Zaburzenia nie występują jako "przerwy" w anoreksji.
Specjaliści w dziedzinie zaburzeń odżywiania się dzielą pacjentki na dwie grupy:
1. ”podtyp przeczyszczający się”- są to kobiety, które po okresach przejadania się stosują wymioty i środki przeczyszczające
2. ”podtyp nie przeczyszczający się”- kobiety, które ograniczają ilość przyjmowanego pokarmu ( aż do głodówki) między okresami przejadania się lub wykonują wyczerpujące ćwiczenia, ale nie prowokują wymiotów ani nie nadużywają środków przeczyszczających.

Bulimicy mają problemy emocjonalne, na które nakładają się codzienne sytuacje stresowe w rodzinie. Najpierw są dumni, że potrafią kontrolowac wagę, potem wstydzą się napadów obżarstwa. Lęk przed brakiem kontroli nad tymi napadami, a w późniejszej fazie wymiotami, staje się przyczyną depresji i niskiej samooceny.

Skutkami bulimii są:
• zmęczenie
• ospałość
• dyskomfort w jamie brzusznej
• zaparcia
• nieregularne miesiączki lub ich brak
• sucha skóra
• zgrubienie skóry palców
• uszkodzenia tylnej ściany gardła i przełyku aż do przerwania jego ciągłości
• rozstępy skórne wynikające z wahań wagi
• opuchnięcie twarzy
• biegunki i zaparcia wynikające z nadużywania środków przeczyszczających
• bóle głowy, mięśni, gardła.
• rozciągnięcie do znacznych rozmiarów żołądka
• osłabienie serca, wątroby i układu pokarmowego
• uszkodzenie szkliwa zębów (wyszczerbienia, nierówności)
• zły nastrój
• niechęć do samej siebie
• napięcie
• stany depresyjne
• niepokój
• poczucie wstydu, upokorzenia, poczucie braku kontroli nad własnym życiem
• psychiczne uzależnienie sie od wymiotowania, środków przeczyszczających czy odwadniających.

Wewnętrzny przymus nadmiernego jedzenia polega na niekontrolowanym objadaniu się. Zjawisko to jest powszechne u osób otyłych i występuje głównie u dziewcząt.
Emocje wywołują u tych osób głód. Kiedy czują smutek, złość czy strach, odczuwają wewnętrzny przymus i nie mogą oprzeć się chęci zjedzenia słodkiej bułeczki lub ciastka. Gdy czują się bezwartościowe i samotne, wypełniają pustkę jedzeniem. Rozwiązuje to ich problemy, gdyż koi psychiczny niedosyt. Gdy zaczynają jeść, tracą panowanie nad sobą i nie mogą przestać. Potem pojawia się poczucie winy i wstydu. Sięgają wówczas po coraz to inne diety, co uruchamia proces destrukcji. Jednak podczas stosowania diety nic nie pomaga uspokoić niezadowolenia z siebie i otoczenia. Dlatego też osoby te szybko przerywają odchudzanie. To z kolei jest odczuwane jako wewnętrzna porażka, więc aby zagłuszyć te uczucia, trzeba się najeść. W ten sposób koło się zamyka.
Przyczyną nadmiernego jedzenia są więc problemy psychologiczne, takie jak: nieradzenie sobie z silnymi emocjami, stresem, stanami depresyjnymi.
Objawy wewnętrznego przymusu nadmiernego jedzenia to
• objadanie się dużą ilością wysokokalorycznego pożywienia,
• bezskuteczne przerzucanie się z jednej diety na drugą,
• ograniczanie jedzenia w towarzystwie innych ludzi (co jednak nie powoduje spadku na wadze),
• wycofywanie się z życia towarzyskiego
• unikanie zajęć fizycznych ze względu na zakłopotanie z powodu własnej wagi i sylwetki,
• coraz większe zmęczenie i brak energii.

W powyższym każdy znajdzie coś z siebie.Dobrze jak znajdzie i się zastanowi, gorzej jak znajdzie i się nie utożsami.
Wniosek:
odchudzanie jest niebezpieczne, łatwo popaść w skrajność.

Czy jestem bulimiczno-anorektyczna? TAK.
Mam coś z jednej i drugiej osobowości. Dziś waże 76 kg, mam dużą nadwagę i w głowie znów rodzi się pomysł odchudzania. Tyle,ze moje odchudzanie potrafi doprowadzić do totalnego niejedzenia przez np. miesiąc, potem następuje atak żarłoczności.Wyrzuty sumienia. Nie wymiotuję, wezmę coś przeczyszczającego.W końcu schudnę. Potem zrobię pizzę i ciasto i pyszny obiad i zaczyna się jedzenie wiecej niż powinnam.Tyję, tyję. Gdy ubrań już nie mam, zaczynam odchudzanie.
Co ciekawe: mam ubrania na sylwetkę 62 kg i 75 kg i na 85 kg. Nie wiadomo nigdy w którym sezonie jak będę wyglądać.

Ciasto z jabłkami i budyniem.

Kolejne proste ciasto. Takie preferuję. Inne mi nie wychodzą.
Ciasto ma zalety:
1.jest proste i szybkie
2.budyń łagodzi zgagowatość jabłek
Ciasto ma wady:
1.nie można jeść na ciepło, bo budyń się wylewa.




Składniki
Ciasto:
5 jajek
1 szkl. cukru
2 szkl. mąki pszennej
pół szkl. mąki ziemniaczanej
kostka margaryny
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki kwaśnej śmietany

2 budynie śmietankowe
1 litr mleka

1 kg jabłek
cynamon

Wykonanie:

Margarynę utrzeć z cukrem i jajkami, dodać mąkę zwykłą i ziemniaczaną oraz proszek. Wszysto wymieszac na gładkie ciasto. Jabłka obrać, poszatkować na cienkie plasterki albo utrzec na tarce. Budynie ugotować według przepisu. Na wysmarowanej i wysypanej mąką blasze rozsmarować 3/4 ciasta, na nim ułożyć jabłka, posypać cynamonem, na nie wylać gorący budyń i rozłożyć go równomiernie. Do pozostałego ciasta dodać śmietanę i wylac na wierzch ciasta. Piec ok. godziny w temp. 180 st. C. Posypać cukrem-pudrem.


Smacznego!

czwartek, 19 lutego 2009

Ciasto drożdżowe-najłatwiejsze.


Wracając do głodu, a raczej zaspakajania go, proponuję ciasto drożdżowe. Rewelacja. Piekłam go parę razy i zawsze wychodzi.Należy do ciast łatwych i praktycznie samo się robi.
Czasem dodaję do środka owoce sezonowe a na wierzch zamiat lukru daję kruszonkę.
Za każdym razem to jest inne ciasto przy niewielkiej inwencji i ingerencji.





Składniki

•10 dkg (kostka) drożdży
•1 szklanka cukru
•2 cukry waniliowe
•3/4 szklanki oleju
•kilka kropli oleju waniliowego
•5 jaj
•3/4 szklanki mleka
•4 szklanki mąki
•szczypta soli


Etapy przygotowania

1.Wszystkie składniki maja być zimne! Odmierzamy szklanką 200 ml i łączymy ze sobą w następujący sposób
2.Drożdże rozkruszyć i wyłożyć do miski posypać cukrem dodać cukry waniliowe, olej, olejek waniliowy, roztrzepane jaja, mleko i 2 szklanki mąki przesianej przez sito. WAŻNE ABY TEGO NIE MIESZAć, NIE UGNIATAĆ!!! Przykryć ściereczką, wstawić na noc do lodówki

3.Następnego dnia wymieszać dokładnie i dodać kolejne 2 pełne szklanki mąki przesianej przez sito oraz szczyptę soli. Drewnianą łyżką połączyć wszystko ze sobą i i jeszcze raz dobrze wymieszać (ciasto nie wymaga wyrabiania). Wyłożyć na blachę o wymiarach 24x40, ułożyć owoc i kruszonkę. Ciasto od razu wstawić do zimnego piekarnika i piec ok 50 min 150-170 stopni C.

4.Składniki na kruszonkę: 1/2 kostki masła, 1/2 szklanki cukru + cukier waniliowy, 1 pełna szklanka mąki. Składniki połączyć ze sobą, kruszonka musi być sypka, jeśli jest zbyt wilgotna dodać mąki i cukru, jeśli zbyt sucha, dodać masła.

5.Jeśli używamy kwaśnych owoców, na ostudzonym cieście można zrobić zygzaki z lukru . Przepis na oko;) Cukier puder, trochę wody i sok z cytryny- należy utrzeć ze sobą. Lukier powinien mieć konsystencje lejącego budyniu. Nie należy dawać zbyt dużo płynów, najlepiej po łyżeczce dolewać od żądanej konsystencji. Lukrem popisać ciasto, pozostawić do zastygnięcia.

Życzę smacznego i udzielam 100% gwarancji na udane ciasto :)))

środa, 18 lutego 2009

O chochlikach,głodzie i BMI.

Chochliki zwane kaloriami mają się dobrze. Rozpanoszyły się w mojej szafie na dobre.Podmieniły mi już wszystkie ubrania na mniejsze.
Ocet jabłkowy, activia czy herbatki ziołowe nie działają. Coś się zacięło.
Opuchlizna pępkowa w natarciu.
Mam napady żarłoczności a tu w związku z kryzysem czeka nas fitkomania (fitka=zupa z byle czego).Jak sobie poradzę z notorycznym głodem? Nie wiem.Pewnie źle wpłynie na moją psychikę.Rozsypię się.
Moje BMI to 29. O krok od otyłości.


Kalkulator BMI


Niedowaga < 18,5
Waga w normie 18,5 – 24,9
Nadwaga 25 – 29,9
Otyłość stopnia I 30 – 34,9
Otyłość stopnia II 35,00 - 39,99
Otyłość stopnia III >40

czwartek, 12 lutego 2009

Papierowa wiklina.

A świstak siedzi i zawija te papierki...całe wiadomości w tv siedział i zawijał. A jak nazwijał to wyciął z tekturki kółeczka, posklejał i zabrał się za wyplatania kosza wg instrukcji.
Samozadowolenie moje rosło, potem nagle zaczęło opadać.
Papierki ożyły. Plątały się, przekładały, opadały gdzie chciały, w końcu się odkleiły (chciały dać dyla?). Poddałam się.

Mąż z ukrywanym zadowoleniem stwierdził,że to nie moje powołanie.

Rozumie go. Ilość rupieci zgromadzonych przeze mnie i moje decu jest spora. Doszły kafelki zbierane po rodzinie na moją mozaikę, słoiki czy puszki nie mogą być zmarnowane, każda listewka się przyda. Doświadczenia z masą solną też mam za sobą. A małe lalki rożowe z koszuli nocnej mojej córci?

A tu już podobają mi się torebki szyte przez jedną Panią.
Papierki zwijane przez świstaka go powaliły.

Próba nr 2 z wikliną przede mną.Nic straconego.

Maniacy wszystkich krajów łączcie się.

Otyłość pępkowa.

Jestem bardzo chora.Dopadło mnie 20 lat temu. Od tego czasu każdy dzień to walka z chorobą.Raz jest lepiej a raz gorzej.

Sama postawiłam diagnozę: otyłość pępkowa.Jest tego jakieś 10 kg.

Ta choroba objęła moje ciało i wczoraj spowodowała,że nerwy mnie wzięły.
W nocy przyszły kalorie (te małe chochliki) i podmieniły mi ubrania.
Poszłam kupić spodnie. Nie mierzyłam, bo po co? Wiem jaki mam rozmiar!
Zanim doszłam do domu, cholerne kalorie-chochliki dopadły moje spodnie i podmieniły.
Wypowiedziałam wojnę otyłości pępkowej,ale mój brzuszek już do mnie woła: jeść, jeść!
Najgorzej jest gdy po pracy wracam do domu. Jedzenie zaczyna do mnie mówić! Mówi: zjedz mnie, tak pachnę!

Jak człowiek słyszy głosy to jest schizofrenia....
Mam schizę? Chyba tak.

Do czego doprowadziły te kalorie???

Jedzenie mówi do mnie, brzuszek też, widzę wredne kalorie,lubię mieć zapasy jajek w lodówce (dlaczego jajek?!), moje myśli krążą obsesyjnie wokół jedzenia.

A konto walki z otyłością na obiad dziś....bogracz!

Na śniadanie zjadłam kanapkę z pasztetem.
Zjadłam 10 Tic-Taców po 2 kalorie...
Wypiłam łyżkę octu jabłkowego z wodą.
Na kolację.....zobaczymy.

piątek, 6 lutego 2009

Wiersze mojej przyjaciółki. Piękne.

Mój świat od Ciebie się zaczyna
Więc każdego poranka chciałabym sprawdzić
Czy Twój ciepły policzek do mojego wciąż pasuje.
A każdej nocy rysować dla Twych dłoni
Znaki wskazujące drogę do mego ciała,
Bo mój świat na Tobie się kończy.

*********************************

Dzień zatrzaskuje za sobą drzwi i odchodzi.
Rozpadam się wtedy na kawałki, by uciec przed nocą.
Bezsenność wytrwale próbuje odszukać brakujące części
I nie wie tylko , że to świt poskłada mnie na nowo
A dzień wyrwie z słodko-gorzkiego stanu nieistnienia…

*********************************

Pragnienie
Chcę ciebie dotknąć i
Poczuć jak budzisz śpiącego motyla.
Chcę Ciebie objąć i
Wznieść się i upaść w Twoje dłonie.
I zasnąć tam, gdy motyl odfrunie.
Chcę ciebie i nie wiem
Czy wolno mi chcieć.
I czy nie spłoszę motyla przedwcześnie…

********************************

Zasypiam
Zasypiam
kołysana szeptem poduszki,
Powierniczki moich snów.
Uciekam, tulona przez łzy
Do myśli schowanych
Na dnie szuflady nocnego stolika.
Zamykam w zaciśnięte dłonie
podartą na strzępy wiarę,
że jutro wszystko zacznę od nowa.

*********************************

Pokój mojego syna
Kiedy zasypia dzień
Zostawiam go w progu
I wchodzę najciszej
Gdzie śpi mój syn.
Ogrzewam się ciepłem malutkich dłoni
Oddycham zapachem beztroskich snów
I słucham oddechu
A potem się wtulam w kruche ramionka
Co siłę dają, gdy znów wstanie dzień.

Izabela Podsiadło

wtorek, 3 lutego 2009

Wekendowy wypad.

 
 
 
 
W wekend bylimy w Brzoskwini koło Krakowa.U mojej siostry. To zdjęcia z okolicy.
Posted by Picasa