wtorek, 23 lutego 2010

Dziury.

Moje miasteczko chyba nawiedziła wyjątkowo niszczycielska zima.A może wiosna?
Tak wygląda jedna z główniejszych dróg w naszym mieście.
wcale nie jak ser szwajcarski a jak ....leje po bombach...


11 komentarzy:

Mała Mi pisze...

Myślę, że obednie wiele dróg w Polsce tak wygląda... :( straszne...

anabell pisze...

No nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale bardzo wiele ulic w Warszawie wcale nie wygląda lepiej, tyle tylko, że są tzw."czarne".Gdy teraz codziennie jeżdżę do szpitala, to telepię się albo po dziurach, albo po tzw. "asfaltowych dopluwkach". Bo panowie drogowcy miejscy zalewają te dziury byle jak i w miejscu dziury jest teraz pagórek. Paranoja jakaś.A dzis jechałam lawirując między dziurami i dopluwkami.
Miłego, ;)

Gosia pisze...

Bo te dziury to raczej w ramach akcji promocyjnej warsztatów samochodowych. Zaczynam się zastanawiać czy robione są jakieś statystyki i możne będzie można jakieś zakłady stawiać - ile będzie urwanych kół albo zawieszeń.
Łódzkie drogi wyglądają tak jakby przebiegł po nich jakiś ciężki zwierz - dinozaur na przykład - z bardzo poważna czkawką

Ata pisze...

Bez przesady! To nie dziury, tylko dziureczki!
Na takie raczej nie zwracam uwagi - w zwyczajowym wyposażeniu ulic są ;-)
Zapraszam do Wawy! Slalom gigant na każdej ulicy gwarantowany!
Tak jak pisze anabell - dopluwki i doły to standard.
A dziś dla urozmaicenia zapadła się połowa Modlińskiej (cholernie ruchliwa ulica). Dobrze, że nikt się nie wp...asował w ten niespodziewany element architektury ;-)

Beatta pisze...

Czasem, jak mnie taka melancholia ściśnie, czy coś, to i za dziurami zatęsknię...kiedyś to się jeździło slalomem a teraz nuda.

Kasia Boroń pisze...

Beatta, gdzie tak nudno. "Doplówki"- nowe słowo.Nie znałam do tej pory.Bardzo mi się podoba.Na drodze do Krakowa (jak jade rano do pracy) to mamy slalom.Droga remontowana niedawno.

Anonimowy pisze...

Slalom gigant przy mojej drodze do pracy wymięka. To już nawet nie jest slalom między dziurami, tylko slalom mniejszymi dziurami. Jednym słowem bez dziur ani rusz. 1,5 h wcześniej wyjeżdżam, żeby udokumentować ewentualne utknięcie w którejś z dziur:) Ale wiosna idzie!

Grasza44 pisze...

Cała Polska nasza jest usłana dziurami - nic porządnego nie robimy na zasadzie "raz a dobrze", tylko łatamy, łatamy i końca nie widać. To, że się przy okazji dziur naniszczy mnóstwo samochodów, to betka - warsztaty samochodowe mają frajdę. Pozdrawiam Cię Kasiu serdecznie.

Anonimowy pisze...

Ser nie jest taki dziurawy jak nasza ulica. ech już zawieszenie w aucie naprawialiśmy tej zimy...

Stardust pisze...

To ja Was pociesze (troszke) u nas wymieniaja nawierzchnie dosc czesto. Mieszkam w tej dzielnicy juz prawie 16 lat i wiem, ze glowne ulice mialy nowa nawierzchnie juz kilka razy. Ale co ciekawe jak tylk poloza nowa nawierzchnie to za tydzien lub dwa zaczynaja kopac w niej dziury i potem oczywiscie latac.
Ja to nazywam komunistyczna technologia:))))

Kasia Boroń pisze...

Mnie sie czasem wydaje że nie mamy asfaltu właściwego tylko same łaty.One przeważają.Po kolejnej zimie dochodzą nowe dolewki i nowe...kiedyś te łaty będą asaltem właściwym.