czwartek, 26 sierpnia 2010

Zaczynamy z Bieszczadami.

Z Krakowa wyjechalimy o 8,00. Podróż trwała 7,5 h.
Jechaliśmy autobusem relacji Poznań-Wołosate.
Ponieważ wszystko co związane z Polską wschodnią należy mierzyć inną miarą, powiem tylko, że autobus był kiepski a upał okropny.

 
Zauważyłam zależność: czym dalej na wschód tym gorsze WC, im dalej na wschód tym droższe WC.

 

Wysiedliśmy w Ustrzykach Górnych. Głowy nam pękały.Szybki rzut oka na góry i ogarnęła mnie lekka panika.

 

Jakieś to wysokie i wszystko tak daleko....

 


Ustrzyki Górne to dziś niewielka osada w samym sercu Bieszczad. Ma swoją burzliwą historię. Kiedyś była to spora wieś. Dziś jest tu 140 autochtonów.
Znakomite miejsce wypadowa na bieszczadzkie szlaki i ścieżki.
Warto zobaczyć również pobliskie Wołosate (5km), skąd prowadzą szlaki na Tarnicę i dalej: » Wołosate - Tarnica.
Po drodze do Wołosatego ciekawe torfowisko a w samym Wołosatem stary cmentarz i miejsce po cerkwi.

Byliśmy tam w środku sezonu, bo od 11-13 sierpnia 2010r. Czy dużo tam turystów? Owszem są. Jednak w naszym pojęciu, to turystów w samych Ustrzykach G. tyle co w weekend w Pieskowej Skale.

Ustrzyki posiadają 2 sklepy spożywcze, 6 barów (różnego rodzaju),pole namiotowe, schronisko,hotel a nawet muzeum.Wszystko to w okolicach Centrum, które znajduje się na skrzyżowaniu dróg.

Pamiątek z Bieszczad żadnych nie przywiozłam, bo takie same są w Zakopanem lub w sklepie "po 4 zł".

Szybko odszukaliśmy swoją kwaterę, wzięliśmy prysznic i poszliśmy obejrzeć Ustrzyki i wyjścia na trasy: co i gdzie?
Zajęło nam to jakieś 15 minut, wiec poszliśmy szukać regionalne piwko. Bardzo szybko i je odnaleźliśmy. To "PERŁA".
Pokosztowaliśmy jej i poszliśmy spać.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Za to w Zakopanem i w okolicach Doliny Chochołowskiej turystów w tym roku było tyle, że się korki na szlakach robiły! (moja mam tam była)
Myślałam, że Perła to piwo z Lublina i tylko tam jest dostępna ;)

Kasia Boroń pisze...

Ja tez myślałam ze Perła to tylko w Lublinie a tu niespodzianka. W dodatku w dwóch smakach: exportowa i chmielowa. :-)
Turyści są wszędzie. Sami nimi sie stajemy raz na jakiś czas. Szukam miejsc mnie zaturyścionych.

anabell pisze...

Witaj Kasiu, fajnie,że już jesteś.
Bieszczady mają jedną wadę- wszystko jest daleko, ale są piękne, nawet z turystami. Ale i tak ich jakoś mniej niż w Tatrach. Ciekawa jestem Twoich dalszych postów.A ja tego piwa tam nie widziałam, chyba nie było go w "ośrodkowej kawiarni", a mieszkałam w Bystrem k. Baligrodu.
Miłego, ;)

Anonimowy pisze...

za sto lat moze i tam sie zaludni a wtedy beda wzdychac do czasow kiedy bylo pusto ;)