Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Afryka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Afryka. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 lipca 2009

Afryka współczesna.

 
Posted by Picasa


Sezon urlopowy w pełni, dociera do nas gorące afrykańskie powietrze i tak znów mnie tknęło, by napisać parę słów o Afryce.

Afryka to malownicze krajobrazy, kolor czerwonej ziemi, woda, góry, morza, rośliny, zwierzęta, słońce i... człowiek .
Siła, spokój, uśmiech, życzliwość i prostota, nie czyni Go prostackim, ale prawdziwym.

Afrykańczycy, to nie tylko nazwa ludzi rasy czarnej rdzennie zamieszkującej Afrykę. Afrykańczyk to człowiek w szerszym pojęciu.
Człowiek, jak każdy żyjący na Ziemi.
To także wesołe, zdrowe i uśmiechnięte dzieci, szczęśliwi, zwyczajni ludzie, którzy pragną normalności i poprawienia jakości swego życia.
To ludzie korzystający i chcący korzystać z dobrodziejstw cywilizacji.
I nieporadnie buduje sobie cywilizację, ale buduje.

Myśląc Afryka, widzimy chałupy wyklejane łajnem, szałasy,dżunglę i zwierzęta Serengeti a Afryka się zmienia i nigdy już nie będzie taka sama jak wczoraj.
Na zdjęciu powyżej Afryka jakiej nie znamy.

wtorek, 26 maja 2009

Marzenia o Afryce.





Zawsze marzyłam i marzę o wyprawie do Afryki.
Przygodę z Afryką rozpoczęłam czytając “Tomka na Czarnym Lądzie”, potem namiętnie czytałam wszelką literaturę podróżniczą i tak mam do dziś.
Nie muszą być to książki tylko o Afryce.

Niedawno czytając artykuł w Newsweeku, pomyślałam,że pomimo tego, że zdaję sobię sprawę jaka sytuacja ekonomiczna czy polityczna tam panuje, to ja wciąż myślę o Afryce dzikiej, którą odwiedzał Arkady Fiedler czy Tony Halik.

Myślę o Afryce oglądanej na National Geografic czy opiewanej przez Ernesta Hemingwaya w zbiorze reportaży „Zielone wzgórza Afryki” (1935) i w jego afrykańskich opowiadaniach ze „Śniegami Kilimandżaro” (1936).
Afryka wciąż jawi mi się jako kontynent egzotycznej sielanki i wielkiej przygody. Nie chcę pamiętać o Ruandzie i konflikcie etnicznym z 1994r , nie chcę pamiętać o Algerii i wojnie trwającej od 1992 w imię wartości religijnych. Nie chcę pamiętać o Erytreii I Etiopii(konflikt z 1998 o granice) oraz o wielkiej suszy(wojna i susza pochłonęła 8 milionów ludzi).

Takich konfliktów można wymienić jeszcze wiele.Ogólnie w Afryce panuje przemoc, głód i choroby. Społeczność międzynarodowa udaje, że tego nie widzi.
Liczne publikacje I programy tv przekonały już chyba wszystkich, że Afryka jest kolebką ludzkości, źródłem życia, jego mityczną matką. Historia człowieka zaczęła się w Afryce – w każdym razie tam znaleziono najstarsze ślady jego obecności i z tego kontynentu wyruszył homo sapiens na podbój kuli ziemskiej.

Zawsze czytałam książki o Afryce wysnute albo z nostalgii autorów, albo z ciekawości reporterów.
Zachwyciła mnie Afryka Karen Blixen z powieści i filmu „Pożegnanie z Afryką” . Ta duńska pisarka jeszcze krótko przed śmiercią, na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku, kiedy wspominała krwawe afrykańskie safari, mówiła, że były „jak powrót do szczęśliwych dni w edenie”. Porównywała też – w sposób mało zrozumiały dla dzisiejszego czytelnika – każde polowanie w Afryce do romansu.
Wtedy wszystko na tamtym kontynencie było jeszcze poukładane zgodnie z wolą białego człowieka. On zarządzał plantacjami, kopalniami atrakcyjnych surowców albo polował, a tubylcy wykonywali najcięższe prace, służyli mu i okazywali szacunek. I z reguły żyli w biedzie.
Taka Afryka – chcemy w to wierzyć – może być lekiem, choćby nawet mało skutecznym, na nasz strach codzienny. Dlatego wolimy wiedzieć jak najmniej o wszystkich niegodziwościach, jakie tam się działy i dzieją. Wolimy myśleć o Afryce, którą opisuje Paweł Wróbel Wróblewski w wydanej teraz opowieści o rowerowej podróży przez ten kontynent – „Do ciepłych krajów”. Jej autor przejechał 11 tysięcy kilometrów, pokonując zarówno Saharę, jak i lasy równikowe. Podróż, jaką odbył o własnych siłach polski podróżnik, jest znakomitą okazją do poznawania ludzi i ich losów, ale jeszcze lepiej tam pomieszkać. O tym, jak się tam żyje, kogo tam poznał i jak na co dzień smakuje egzotyka, opowiedział w książce „Afrykański polonez” (wchodzi właśnie do księgarń) Cyprian Kosiński, który przez blisko 30 lat kierował w Zairze fabryką tworzyw sztucznych, a potem firmą deweloperską w Kinszasie.

Europejczycy ciepło myślą o Afryce. Co odważniejsi spośród nich jadą tam szukać przygód lub pieniędzy, ale wiadomo, że mogą dostrzec tylko część prawdy o życiu tubylców. A może nawet wcale jej nie dostrzegają. Dla mitu matki Afryki to bardzo dobrze – europejska kultura się starzeje, a wiadomo od dawna, że starość ma skłonność do powrotu do korzeni. Jeśli więc powrót, to do krainy łagodnej i pięknej. Natomiast rdzenni mieszkańcy kontynentu specjalnie się nim nie zachwycają – wiadomo, to młoda odrośl kultury, a młodość ciekawa jest świata i nie ma szacunku dla matki. No i wyganiają ich z Afryki problemy, z którymi borykają się na co dzień, co widać przy brzegach Włoch każdego dnia, gdy ci ludzie na byle czym docierają do wymarzonego przez nich raju-Europy.
Polecam: www.afryka.org
Książki o Afryce: http://www.yahodeville.com/ksiazki/index.php