piątek, 6 listopada 2009

Życie,życie jak nowela...

Życie - ograniczony czasowo stan zachodzenia w organizmie zespołu procesów biochemicznych uzależnionych od dostarczania organizmowi energii lub choroba śmiertelna, przenoszona drogą płciową.
W 100% przypadków kończy się śmiercią. Jak dotąd nie ustalono dokładego wieku umieralności na tę chorobę.
Niektóre teorie głoszą , że nie ma czegoś takiego jak życie, istnieją tylko narodziny i śmierć a cały proces pomiędzy nimi to po prostu długotrwałe umieranie. Można stąd łatwo wywnioskować, że życie trwa do usranej śmierci.
Dodatkowo można zauważyć, że istnieje życie po życiu. Jest to objęte tajemnicą, o której wiedzą wszyscy. Jest to wiadome, że w życiu po życiu wszyscy będziemy bujać w obłokach i wciągać dym z marihuany.
Jedną z najbardziej znanych i wciąż kultywowaną wizją życia jest Matrix. Teoria Matrixa została uznana, za najbardziej prawdopodobną, zaraz po niej plasuje się chrześcijaństwo, a na trzecim stopniu podium stoi religia Dżedaj.
Życie może zastąpić także każda gra MMO, czego świetnym przykładem jest World of Warcraft.
Tyle o życiu ma do powiedzenia Nonsensopedia.
Jak zmierzyć zawartość życia w życiu?
Ile życia jest w moim życiu i co to wogóle jest życie?
Żyć pełną piersią... chyba o takie życie mi chodzi.
Życie świadome,życie spełnione,życie pełne trafnych wyborów.
Naukowcy mówią nam,że przesypiamy życie.Śpimy przez 1/3 jego trwania. Ja jestem jak Napoleon, sypiam po 4-5 h na dobę,więc życia nie przesypiam. Co robię w czasie gdy inni spią?
Pracuję? Podobno kolejną 1/3 życia przepracowujemy.Pewnie chodzi tu o czas spędzony w pracy, bo mycie okien w domu to też praca...
No więc spędzam w pracy 1/3 życia, co nie oznacza, że cały czas pracuję. Składników mojego czasu pracy nie będę opisywać, bo wogóle przestaną mi płacić, stwiedzą moją niską wydajność lub co gorsza zrezygnują z moich usług ze względu na małą przydatność do użycia.
Reszta życia to już nasz czas wolny. Co robimy w tym wolnym czasie? Jeździmy do pracy, jemy, ogladamy tv, robimy zakupy, bawimy się z dziećmi, porządki, jakaś impreza, czytanie. Gdzie w tym wszystkim jest czas na życie pełną piersią?
Czas to jest to czym sami dysponujemy. Czyli jego część możemy przezanczyć na życie.
Co ma być treścią naszego życia to już nasze inwidualne wybory.
Jedni żyją pracą, inni lubią wiedzieć jak oni śpiewają, tańczą, grają i żyją ich życiem.
Wiadać tak lubią. Z braku pomysłu na własne życie taki wybór uważam za trafny. Przynajmniej nie krzywdzą nikogo swoimi decyzjami czy czynami.

Muszę się zastanowić na co marnotrawię swój czas czyli życie lub jego część.
Nie jestem pewna czy wszystkie gazety, wszystkie programy tv , filmy zasługują na to by marnować na nie mój własny, prywatny czas.

Jednym słowem życie można zmierzyć czasem, choć to nie może być jedyny miernik.Inne mierniki musimy ustalić inwidualnie, bo dla niektórych to będa wypite butelki piwa na dzień, dla innych ilość przebytych kilometrów, ilość miłych chwil czy kasa zarobiona w danym dniu. Ważna chyba tu jest też jakość. Jakość tych chwil, jakość tego czym wypełniamy swój czas. Poziom jakości to też rzecz inwidualna i dopasowana do naszych własnych upodobań.
Jednym słowem : mamy ogromny wpływ na swoje życie.(Jesteśmy kowalami własnego losu?)

Co ja robię ze swoim życiem?

Dużą część swojego życia spędzam na marzeniach... o lepszym życiu.

6 komentarzy:

ART-D pisze...

"Między pierwszą jasnością a zawarciem się powiek jest ta chwila na dramat która życiem się zowie " Masz rację to marzenia napędzają nasze życie i nadają mu kolor:)

Monika Madejek pisze...

Hi hi hi:) Kochana, tak mi namieszałaś, że nie wiem, kiedy pracuję, kiedy śpię, kiedy jestem w władaniu matrixa i co z tym wolnym czasem:) Wiem tylko, że żyję. Świetny tekst!

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję,że jesteście.
Zacierają się strefy wolnego czasu,matrixa i pracy...to życie?

Anonimowy pisze...

no jeszcze zapomnialas o zyciu zmarnowanym :-)wolalabym jednak miec zycie nie w ktorym sie marzy tylko zycie gdzie mozna te marzenia zrealizowac ;)

Stardust pisze...

Super notka!!! Namieszane mam tak, ze zycia nie starczy zeby to odkrecic, ale moze wlasnie o to chodzi?:))))))))))))

anabell pisze...

Wiesz, mnie już jakoś marzenia gdzieś wyparowały.Może dlatego,że doszłam w pewnej chwili do wniosku,że pomimo wielu dziwnych zawirowań i kłopotów to mam szczęście-zawsze może być gorzej, ale nie zawsze może być lepiej.Ja wiem, to nie brzmi optymistycznie,ale wpływa stabilizująco na stan moich nerwów (zupełnie jak liczenie nitek przy haftowaniu lub oczek przy dzierganiu).
Miłego,:)