środa, 21 października 2009

Takie gadanie.

Mój Kolega siedzi przed komputerem i gada do siebie. Co gada? Hasła reklamowe, czasem jakieś sentencje, a czasem po angielsku choć angielskiego nie zna. Gada niemal non stop.Gdy kiedyś mu powiedziałam:

-Kolego gadasz do siebie!
to odburknął coś o nieprawdzie.

Ostatnio byłam zakatarzona i słabiej słyszałam.On nawija pod nosem.Mówię do niego:
-Coś mówiłeś? Mów głośniej bo katar przytkał mi uszy!
Uśmiechnął się tylko i stwierdził:

-Nic, ja tylko tak do siebie...

i spuścił wzrok.

-No to Cię mam! Przyznałeś ,że gadasz do siebie.W psychologii to krok w dobrym kierunku.:-)

Rodzicielce mojej zdarza się rozmawiać z telewizorem tzn. z reklamami.
Polega to na :
W tv leci reklama kremu i jakaś laska mówi jak jej pomógł w czymś tam.
Rodzicielka:
-No tak, wcale Ci nie pomogło...a tyłek se wysmarowałaś?I tak Ci nie pomoże...gęba bez zmian. itp.

Córuś moja...siedzi przed kompem i uśmiecha się do niego tajemniczo.
Mówię:

-Córuś , uśmiechasz się do kompa...
Wtedy ona zaczyna rechotać.

Znam osobę, która gada sobie do siebie i potrafi mieć dwa różne zdania, na te samą sprawę.

Osobiście gadam...a właściwie czytam sobie na głos tekst, który mam przyswoić a jest trudny.Bo tak w ogóle to gadułą nie jestem.


Czy to wszystko są objawy chorobowe?

Koledze ciągle powtarzam,że TAK, że musi się leczyć.

Osobiście wiem,że póki nie prowadzimy dyskusji z wyimaginowanym KIMŚ, jest dobrze.
Nasze gadanie do siebie, do tv, do kompa nie jest niebezpieczne. Często ma moc terapeutyczną.Jednak dla obserwatora to głupi widok.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

kiedys tez tak myslalam ze to musi byc jakas choroba hahah ale odkad tu mieszkam przestalo mnie to juz dziwic,po prostu sie z tego smieje

Trzpiot pisze...

ha, ja tez gadam do komputera jak na nim piszę :-)

Kasia Boroń pisze...

Ja to wyzywam kompa często na głos,że za wolno,że zeżarł mi coś...brzydko mówię.

M. pisze...

Myślę, że dopłuki komp nic ci nie odpowiada to jest ok.

Stardust pisze...

Ja to nazywam syndromem jedynakow, Wspanialy gada do siebie - jedynak
Potomek gada do siebie - jedynak.
I wiekszosci przypadkow sie sprawdza:))
Kasiu, zrob nam czytaczom komentujacym przysluge;) Wejdz w ustawienia bloga, w komentarze i tam zlikwiduj te paralityczne literki ktore my komentujacy musimy przepisywac na potwierdzenie komentarza. Ty ich nie widzisz, bo jako autor bloga nie musisz nic potwierdzac, jest to deczko upierdliwe dla komentujacych, a moze tylko dla mnie. Jesli tylko dla mnie, to jest syndrom dziecka sredniego:)))

Monika Madejek pisze...

A jak widzisz gadanie do kota? Najgorzej, że ja już jestem na etapie gadania nie do kota, a z kotem. Cóż poradzę, że odpowiada, a czasem sam zagaduje?:) Buziaki***

Beata pisze...

Bosze, ile ja gadam! głównie gdy jade samochodem, gadam, śpiewam:)

Doris pisze...

Pośpiewać też lubię, szczególnie w samochcodzie :-)