piątek, 4 grudnia 2009

Grudniowe doły.


I nastał grudzień...Miesiąc doprowadzający mnie, jak co roku na sam dół dołów.
To czas oczekiwania na najpopularniejsze święto katolickie.
Jedni nazywają je ``Gwiazdką``, inni ``Bożym Narodzeniem``.
Grudniowy czas, to czas prezentów...


Dookoła mnóstwo przytłaczających wystaw sklepowych,świecące girlandy oplatające co się tylko da, dołujące reklamy o wspaniałych prezentach mikołajkowych, które kosztują tak niewiele...
Reklamy kawy, na którą nigdy nie będzie mnie stać i innych dupereli.

Presja jaka jest wywierana na mnie, doprowadza mnie na wielkie pola rozpaczy. Jestem bombardowana tysiącem informacji, reklam i sugestii,ze muszę TO kupić.

Wiem,ze Święta się skomercjalizowały i powoli mało kto będzie wiedział o co w nich chodzi, wiem a jednak czuję się źle.

Wiem,że nie kupię mojej rodzinie prezentów, wiem,że nie będzie na stole 12 potraw (może 3),wiem,że nie upiekę żadnego ciasta...
Z całej świąteczniej aury pozostanie mi jedynie sztuczna choinka wywleczona na tę okazję z piwnicy.

Jak ja nie lubię Świąt!

19 komentarzy:

ART-D pisze...

Nie choinka i prezenty decydują o świętach, a rodzina którą masz i dzięki której jesteś bardzo bogata to ona zapewni świąteczną aurę. :)))

Gosia pisze...

Kasiu zgadzam się z Sebastianem.
Ja miałam kilka lat Święta - z pieniędzmi, ale sama.
Do dupy z takimi Świętami.
Teraz będzie bardzo skromnie, ale z tymi których kocham. To się liczy.

A w razie czego, zapraszam do nas na barszczyk i karpia.
Miejsce się zawsze znajdzie.
Buziaki i miłego dzionka ci życzę

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję Kochani. Dziękuję.

Gosia pisze...

To co, zbierasz bandę i przyjeżdżacie??

A jeśli chodzi o prezenty których nie kupisz - czy przyjrzałaś się kiedyś rzeczom które robisz?
To ty potrzebujesz okulisty nie ja
ihihih
Buziaki

Ata pisze...

Kasia! Powtórzę to co moi poprzednicy - atmosfera i ciepło świąt nie zależą od zasobności portfela, tylko od nas samych.
Najważniejsze, że spędzisz je w gronie swoich najbliższych, w zdrowiu i spokoju.
Szczęścia i miłości najbliższych nie kupisz ani pieniędzmi, ani drogimi prezentami.

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję Wam. Daj spokój Gosiu , moja banda liczy 4 osoby (długie i szerokie).Hehheheh. Dziękuję. Jednak doły są...zawsze, co roku.

Gosia pisze...

Doły się łatwo zasypuje ;)
wiem coś o tym.
Kochaniutka, coś można pomyśleć, ale to napisz do mnie na mail: mszg@wp.pl.
I jak to mawia mój ulubiony Seler -"nosek do góry"

anabell pisze...

Kasiu, nie dołuj się! Ja też nie lubię świąt,też nie będzie prezentów, będzie normalny obiad, zamiast choinki zrobię z 3 gałązek stroik i będę się cieszyć, jeśli żadne kardiologiczne dolegliwości nie zakłócą nam tych dni. Na reklamy i presję (kup!kup!kup!)już się dawno uodporniłam,zwłaszcza,że te dni przedświąteczne są okazją dla handlowców pozbycia się tego, co cały rok "nie szło".I aby tylko przyciągnąć ludzi do każdego dodają
naklejkę "promocja", w nadziei,że każdy zagoniony i zestresowany kupujący nie zauważy ,że widział już ten sam produkt w tej samej lub nawet nieco niższej cenie. Głowa do góry, ważne,że najbliżsi są z Tobą.

Anonimowy pisze...

I ja przylaczam sie do ogolnego ducha komentarzy - naprawde najwazniejsze jest miec przy sobie ukochanych! U mnie na odwrot, stac mnie na prezenty, wystawne obiady a uwazam sie za wiele ubozsza od Ciebie, gdyz kolejne Swieta beda z niekompletna rodzina. To dopiero dolowanie pierwszej klasy! Umiesz sama wykonac takie piekne rzeczy, moze zrobisz jakies cudo dla kazdego? Lepszego samopoczucia, Kasiu!

Anonimowy pisze...

Anonimowy to
Margo4

Unknown pisze...

Zawsze coś się wymyśli,jak co roku od lat.
Ważne ,żeby z bliskimi spędzić ten czas.
Głowa do góry ,ja też od lat nie cierpię swiąt,ale ...
szukam pozytywów,przyjdą dzieci ,moi rodzice,bo szczęsliwie doczekali kolejnej wigili i dla nich pozbieram sie z dołow.Przytulam ciepluko

Beata pisze...

a ja lubię święta, lubię, lubię:)

Stardust pisze...

Swieta sa przereklamowane i nie modne:)))

Anonimowy pisze...

nie ma co rozpaczac,ja juz od dawna nie kupuje prezentow,a co tu kupowac jak oni i tak w ciagu roku dostaja co chca,a kupowanie dla samego kupowania mnie wkurza ot co,a i same choinki zaczynaja byc rarytasem ze wzgledu na cene ,wiec pewnie ogranicze sie tylko do stroikow i moze troche dekoracji swiatecznych

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję babeczki. Będą skromne święta. Bardzo.

Czesiek pisze...

Nie mam co napisać. Tyle mądrych słów przede mną napisano. Chociaż tyle napiszę. Święta to nie prezenty, to nie choinka, to nie zabieganie i szykowanie potraw na wieczerzę wigilijną. Święta to bliskość tych najważniejszych Ci osób przy Tobie i chociaż na pewno jest Ci ciężko, to każdy jakoś się stara, by te dni były wyjątkowe. Wystarczy nieraz ciepłe słowo, czyjaś bliskość a już wiele to daje. W zabieganiu nie zgub wyjątkowości tych dni.

Anonimowy pisze...

Mamo, Ty się nie przejmuj. Dobrze wiesz, że nasza rodzina jest wyjątkowo aspołeczna i aświąteczna, a menu na kolację już przecież opracowałyśmy :) nie ma co się poddawać presji społecznej, na szczęście spędzimy święta w domu, gdzie wreszcie po tylu tygodniach będę mogła zjeść sobie ciepły pyszny posiłek składający się z pierogów ruskich przegryzanych sugiem :D jupi!

E.

Anonimowy pisze...

A, i pamiętaj, nie ominie Cię oglądanie Kevina samego w domu i tego filmu o myszy, to jest rytuał, musi być spełniony.

E.

Ata pisze...

No widzisz marudo, jak Ci ładnie córcia napisała! :-)
Takie słowa - bezcenne!
Za wszystko inne zapłacisz kartą - jak będzie miała pokrycie ;-))
A na Kevina też się szykuję :-DD