piątek, 18 grudnia 2009

Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.

Udają,że mi płacą, ja udaję,że pracuję.

I tak:

6.00 - 6,45 Kawa. W międzyczasie przegląd zaprzyjaźnionych blogów, przegląd poczty.
6.45 - 7.30 Mycie szklanki. Przeglądanie zaprzyjaźnionych blogów,przegląd prasy.
7.30 - 8.30 Telefon.Zbycie ew.petentów i ludzi roszczących sobie prawo do nacisków
na mnie.
8.30 - 8.45 Śniadanie.
8.45 -10.30 Przegląd prasy i portali.Próba podjęcia pracy skończona niepowodzeniem.
10.30-11.30 Kawa.
11.30-12.30 Kolejna próba podjęcia pracy. Tym razem zakończona sukcesem.
12.30-14.00 Oczekiwanie na fajrant.Zbywanie ew.petentów.Plotki z koleżanką, kolegą,
szefową.

Oświadczam,że nie pracuję w Caffe internet. :-)

W ramach akcji szefostwa przeprowadzonej pod kątem zwolnień mieliśmy wypisać co robimy, czym się zajmujemy.Uzbierało się tego 2 strony A4.Nieprawdopodobne?

Ja to nazywam dobrą organizacją pracy.

13 komentarzy:

Nivejka pisze...

Prawie jak ja... czasami;)
Te ludzie niektóre, petenty znaczy, to wyczucia nie mają wcale. Łażą i przeszkadzają... w blogowaniu;))))

Gosia pisze...

Kasiu pracowity dzionek miałaś.
Ja najbardziej w takie dni męczę się drogą do i z pracy :) no i odganianiem petentów.
Oni to wyczucia za grosz nie mają.
Czyli ze teraz to w zasadzie już weekend zaczęłaś :)
To miłego w takim razie ci życzę

anabell pisze...

Cześć Kasiu, przypomina mi to moją pracę w pewnym Ośrodku Informacji Naukowo-Technicznej, tyle tylko,że nie było wtedy jeszcze komputerów, więc odchodziło czytanie. A ja marzę, bym teraz mogła choć jeden dzień nigdzie nie ruszyć się z domu i dokładnie nic nie robić, o niczym nie pamiętać.
Pomarzyć dobra rzecz.
Miłego, ;)

Kasia Boroń pisze...

No czasem to przeszkadzają w blogowaniu.Jak mnie wtedy wkurzają! Chce dopowiedziec,że zawsze mam wszystko na czas zrobione. Za pomocą Czesia zrobiłam sobie małe programiki co to pracują za mnie. Ja tylko klikam :-)

Gosia pisze...

To ja też chce poznać Czesia ;)
Napisze mi program co to w pracy za mnie zrobi wszystko, jak tylko klikać będę i robić na drutach
ihihih
Taki zestaw do inwentaryzacji, obsługi klientów z jednoczesnym wystawianiem faktur, tłumaczenia ofert i parzenia kawy.
Na papierosa i do toalety pójdę sama.

Buziol

Anonimowy pisze...

W sumie taka praca ma plusy i minusy,,plus nie masz zaległości w necie:)...minus ja jednak bym"oszalała"po jakimś czasie jakby w pracy tak mało się działo.

Ezieta pisze...

Ja to nawet nie umialabym planu dnia napisac. Nie mam czasu isc do wc, a po kawe dzwonie i pije w miedzyczasie...
Ale zbywac tez potrafie...Jak sie upre.

Monika Madejek pisze...

Kurcze, jak się pracuje na swoim, to taki plan dnia nie zdaje egzaminu. Człowiek robi i robi i wiecznie do tyłu:)
Buziaki Kochana***

Ata pisze...

Czasem mam tak jak Ty, ale na szczęście rzadko :-D
Zwariowałabym!!

Anonimowy pisze...

hahahhahahahahah nie powiem nic

Czesiek pisze...

"..za pomocą Czesia..."
to trzeba zrozumieć, że Czesio został przez Kasię niecnie wykorzystany...by ta mogła więcej po necie chodzić.....

Więcej się tak nie dam wrobić :)

A plan rzeczywiście napięty, chociaż w sumie od wielu lat niezmienny.....

Nessa Vardamir pisze...

No taki rozkład pracy by mi pasował. Ja niestety przychodze do pracy na 8 i za jakiś czas patrzę..o kurcze juz 16!. Wracam do domu i zastanawiam się gdzie mi znów dzien uciekł.

Sheba pisze...

No i jak w tej Ojczyznie ma byc dobrze