wtorek, 5 maja 2009

Anioł stróż zasługuje na uznanie.

Miałam pisać o sobie i dziwnych wypadkach i przypadkach. A tu znalazłam coś takiego:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=384&w=94149592&v=2&s=0

To jakby o mnie pisano.To jakby opisano moje dzieciństwo pełne wyzwań i niebezpiecznych przygód.Nic dodać nic ująć.
Sama byłam dzieckiem-poszukiwaczem, dzieckiem-naukowcem (poszukującym nowych rozwiązań), inwidualistą czy głupkiem?
Na wspomnienie moich osobistych doświadczeń włos mi się jeży na głowie.Byłam durna. A może niedopilnowana?

Polecam lekturę.

4 komentarze:

Ezieta pisze...

Ale lektura przy okazji pracy...Przy okazji przypomnialam sobie wszystkie moje wyczyny, o ktorych mama nie wie do dzis...A jak sie dowiaduje, to za glowe sie lapie.

Kasia Boroń pisze...

Dokładnie jak u mnie. Jak sobie coś przypominam, to aż mnie strach oblatuje.Miałam akurat o tym dziś pisać, ale jak poczytałam, to okazuje się,ze jestem mało orginalna. Juz to wymyślono.Nie mam patentu na głupotę.

Ezieta pisze...

Kasiu,
ja sobie przypomnialam nasze zabawy ze scyzorykiem. trzeba bylo rzucac nozem, by sie wbil w ziemie, albo finka, by w drzewo sie wbila. I inne zabawy. gdy sobie o tym mysle, nie wiem sama, jak moglam byc taka glupia.
Ale notke o swoich wyczynach to sprzadz, lubie Twoj styl pisania..

Kasia Boroń pisze...

Dziękuję Elżbieto,Elu.W takim razie napiszę o moich durnych podbojach.